Tragedia z Lipowej może się powtórzyć? Lipne przeglądy na osiedlach w Bełchatowie. "Życie mieszkańców jest potencjalnie zagrożone"

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Z początkiem grudnia Bełchatowem wstrząsnęła informacja o ofiarach czadu w budynku przy Lipowej. Choć trwa śledztwo, to już dziś wiadomo, że nieruchomość miała wadliwą instalację kotła C.O. Prowizorka istniała tam od lat, ostatecznie zebrała swoje tragiczne żniwo. A do naszej redakcji jak bumerang wraca kominiarski temat.

Sprawna wentylacja i drożne przewody kominowe to podstawa bezpieczeństwa w naszych domach i mieszkaniach. No właśnie... mieszkaniach. Spora część lokatorów sądzi, że bloki mieszkaniowe, w których przecież korzystamy z centralnego ogrzewania są zupełnie wolne od problemów kominiarskich. Nic bardziej mylnego. Gotujemy, korzystamy z gazu - i to wystarczy, nie potrzeba dymiącego pieca czy kominka. Sprawna wentylacja i drożne kominy chronią w blokach na przykład przed przekroczeniem dolnej granicy wybuchowości w przypadku nieszczelności instalacji gazowej. Tymczasem jak wskazują doświadczenia Włodzimierza Kudaja, mistrza kominiarstwa i biegłego sądowego z tego zakresu, sytuacja w budynkach wielorodzinnych jest tragiczna. Wieloletnie zaniedbania, fuszerka goni fuszerkę, a „papiery” z wymaganych przeglądów często ocierają się o fikcję.

- Nie daje przejrzystości sytuacja, w której jeden podmiot gospodarczy wykonuje czyszczenie, drugi przegląd, a trzeci parafuje i podpisuje zgodność czegoś czego nawet niejednokrotnie nie widział. Każdy liczy na to, że to ten drugi zrobi to czego „mi się nie chce”. A rzetelny przegląd kominowy powinien rozpocząć się od tego, by pofatygować się na dach i choć zajrzeć w komin, by później w protokołach bzdur nie pisać – wyjaśnia Włodzimierz Kudaj, mistrz kominiarstwa.

Choć takie kominiarskie abecadło wydaje się oczywiste, nawet dla tych, którzy są w tym temacie laikami, to jak wskazuje praktyka (i to niestety w wielu przypadkach) przeglądy są parodią. Włodzimierz Kudaj przytacza przykład pierwszy z brzegu – osiedle Budowlanych 1. Przewód kominowy był wewnątrz całkowicie zablokowany wielkim pustakiem i stertą śmieci - ekipa kominiarska musiała rozbijać ścianę piwniczną, aby usunąć przeszkodę, która wyłączała komin ze swojej funkcji. Jak się okazało, wyciągnięto z wewnątrz, poza ogromnym pustakiem, kawałki gazet z ...2003 roku. Wniosek z tego płynie jeden - od minimum kilkunastu lat nikt nie sprawdził rzetelnie drożności szybu. Oczywiście przeglądy robione były, "papiery"się zgadzają.

- Za ten przegląd i czyszczenia ta wspólnota płaciła ponad 50 złoty od lokalu. Nie ma nic negatywnego w tym, że zarządca budynku wybiera opcję droższą, mamy wolny rynek, wspólnoty dysponują budżetem i zapłacą – nota bene – z kieszeni lokatorów. Szkoda tylko, że płacą dwa razy drożej za „klepanie papierów” nie dbając przy tym totalnie o bezpieczeństwo – mówi Włodzimierz Kudaj

Jak podkreśla biegły sądowy, z podobnymi sytuacjami co na Budowlanych non stop styka się na innych osiedlach. Na przykład na Dolnośląskim w wielu blokach często zdarza się, że w kominach, w przewodach wentylacyjnych można natknąć się na zatory i niedrożności. Ich przyczyny są bardzo różne, począwszy od błędów konstrukcyjno – budowlanych, poprzez błędy w wykonaniu (np. nie wykucie otworu wentylacyjnego), a kończąc na naturalnych, czyli ptasich gniazdach (niejednokrotnie nie są usuwanych przez kilka lat). Jednym z najbardziej skrajnych przypadków, który w ostatnich tygodniach został ujawniony przez naszego rozmówcę jest blok na Binkowie, gdzie ewidentnie nie dokończono budowy komina. Komin w rzeczywistości przez lata nie istniał.

- Co jeszcze bardziej bulwersujące, przez wiele lat przewody na tym niewybudowanym kominie przechodziły pozytywne kontrole! Mało tego, w tej samej nieruchomości funkcjonuje restauracja, która bez wymaganej opinii podłączyła urządzenia gazowe typu „B”, czyli te które obligatoryjnie należy podłączyć do przewodów kominowych. Zagrożenie polega na tym, że poprzez szczeliny elementów komina spaliny mogą przedostawać do mieszkań. Grozi to nawet zaczadzeniem lokatorów. Nie przesadzając, można pokusić się o stwierdzenie, że życie mieszkańców jest potencjalnie zagrożone. Żeby unaocznić skalę problemu to powiem, że jest to zagrożenie o wiele większe niż to ostatnio tragicznie zakończone na Lipowej. – przestrzega Włodzimierz Kudaj

Mieszkańcy bloku na Binkowie nie chcieli się publicznie wypowiadać, ale już złożyli szereg pism do instytucji, które sprawę mają zbadać, a przede wszystkim doprowadzić do należytego wykonania wszystkich kominiarskich prac.

Temat jest niezwykle ważny, bo w dobie permanentnego termomdernizowania naszych bloków, doszczelniania mieszkań nowoczesnymi oknami tworzymy sobie wyjątkowo szczelne pomieszczenia, ograniczając do minimum przepływ powietrza z zewnątrz. Przy niesprawnej wentylacji skutki mogą być tragiczne. Warto sprawdzić rzetelność i fachowość wykonywanych przeglądów kominiarskich, by móc spać spokojnie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE