Nauczyciele, pedagodzy, wychowawcy i inni pracownicy placówek oświatowych odpowiadali na jedno referendalne pytanie w brzmieniu:
"Czy wobec niespełnienia żądania dotyczącego podniesienia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 jesteś za przeprowadzeniem strajku począwszy od 8 kwietnia?"
Choć szczegółowe dane, z poszczególnych placówek powiatu bełchatowskiego są jeszcze analizowane, pewne jest jedno, pracownicy szkół i przedszkoli regionu jasno wyrazili swoją opinię na temat strajku.
- W każdej szkole została spokojnie przekroczona wymagana 50-procentowa frekwencja, niezbędna do tego, by referendum było wiążące. Z kalkulacji „na gorąco” mogę powiedzieć, że najmniejsza frekwencja oscylowała powyżej 60 procent załogi, w przeważającej części placówek do urn poszło 70 – 80 procent kadry. Zainteresowanie było ogromne – wyjaśnia Marianna Wasiak – Zbrojewska - prezes Zarządu Oddziału ZNP w Bełchatowie.
Referendalna frekwencja, to jedno, drugą sprawą jest jak nauczyciele odpowiadali na stawiane im pytanie?
- Były szkoły w naszym powiecie, w których wszyscy uczestnicy referendum byli na „tak”, czyli wyrażono 100-procentowe poparcia dla nauczycielskiego strajku. Muszę dodać, że środowisko bardzo mocno się zjednoczyło. Nauczyciele rozumieją, że to jest walka o ich godność, o ich zarobki. Jedność, jakiej dawno w środowisku nie było jest bardzo czytelnym sygnałem, że ludzie są naprawdę zdesperowani - komentuje Marianna Wasiak - Zbrojewska z bełchatowskiego ZNP.
Z informacji przekazanych nam przez bełchatowski oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego wynika, że w gminach: Kluki, Drużbice i Kleszczów do strajku przystąpią wszystkie placówki, w gminie Szczerców będzie to pięć placówek, w gminie – miasto Zelów sześć. W Bełchatowie (miasto) będzie to pięć przedszkoli, dziewięć szkół podstawowych i wszystkie szkoły ponadgimnazjalne.
Strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia i jak zapowiedział szef ZNP, Sławomir Broniarz będzie „bezterminowy”. W trakcie trwania akcji protestacyjnej nauczyciele nie będą wykonywać żadnych obowiązków zawodowych. Jak podkreśla Broniarz strajk bowiem, zgodnie z prawem, polega na całkowitym odstąpieniu od wykonywania pracy, to oznacza, że żaden nauczyciel nie może być zmuszony do opieki nad dziećmi w czasie jego trwania, bo to ograniczałoby prawa pracownicze. Zgodnie z zapowiedziami szefa ZNP, za bezpieczeństwo i opiekę nad dziećmi podczas strajku odpowiadają dyrektorzy. Ci z bełchatowskich szkół podstawowych i przedszkoli jutro mają spotkać się w ramach specjalnie powołanego w Urzędzie Miasta zespołu. Jak przekazał nam Łukasz Politański, wiceprezydent ds. oświaty, na spotkaniu mają zapaść decyzje jak zostanie zorganizowana opieka nad bełchatowskimi uczniami w czasie strajku. O rozwoju sytuacji będziemy oczywiście Państwa informować na bieżąco.