Dyrektor szpitala wysłała pismo o 350 tys. zł dotacji. Ja na to się nie godzę! Mój wnuczek skręcił nogę. Dostał skierowanie do szpitala, a tam usłyszał, że najbliższy termin jest za pół roku! - wypalił na początku sesji rady miasta radny Karol Kowalski z PiS.
Podczas ostatniej miejskiej sesji radni dużo czasu poświęcili dyskusji na temat obecnej sytuacji w szpitalu. Impuls dał radny Kowalski, który w ostrych słowach wypowiedział się o tym w jaki sposób funkcjonuje obecnie bełchatowski szpital.
- Pieniążki to tak, ale leczyć to już nie – mówił Karol Kowalski. - Siedem dni temu wnuczek wracał z pracy i skręcił mocno nogę. Poszedł do doktora, a ten dał skierowanie do ortopedy w szpitalu. Tam usłyszał, że najbliższy termin jest za pół roku – denerwował się radny.
Oświadczenie radnego wywołało dyskusję wśród radnych. Wielu z nich poparło jego słowa, bo sami też otrzymują sygnały od mieszkańców o jakości świadczeń w placówce.
Zobacz również nowy portal Piotrkowa Trybunalskiego - Trybunalski.pl
Mariola Czechowska, prezydent Bełchatowa, przyznała, że obecna sytuacja w szpitalu jest trudna, a sama podjęła wszystkie możliwe kroki, aby przekazać radnym informacje o funkcjonowaniu placówki. Niestety nie udało się jej się spotkać z pełniącą obowiązki dyrektor. Zaznaczyła jednak, że do momentu ustabilizowania się sytuacji w szpitalu, miasto nie podejmie żadnych decyzji odnośnie kolejnej pomocy finansowej.
- Nie będziemy podejmować żadnych kroków odnośnie takiej pomocy. Natomiast jeśli uda się pozyskać informacje o obecnej sytuacji, to przekażę je radnym – mówiła Mariola Czechowska.
Słów krytyki pod adresem szpitala nie szczędził też radny Arkadiusz Rożniatowski z Koalicji Obywatelskiej, który... poparł kolegę z PiS.
- W szpitalu nie dzieje się najlepiej i powinniśmy przyglądać się każdej jednej decyzji. Wstrzymajmy się do momentu aż szpital zacznie pracować tak jak powinien pracować, i nie chodzi tutaj o powołanie nowego dyrektora, bo z tego co wiem, to niewiele zmieni – powiedział radny Rożniatowski.
Z kolei radny Grzegorz Gryczka z Ziemi Bełchatowskiej przypomniał o sygnałach, jakie dobiegają w ostatnich miesiącach ze szpitala m.in. o cichych protestach pielęgniarek, likwidacji jednego z oddziałów, braku lekarzy czy też groźbie zamknięcia chirurgii ogólnej. Gryczka uważa też, że szpital powinno się rozliczyć z dotychczas przekazanych środków i chciałby też, aby dyrekcja placówki przedstawiła sprawozdanie o tym, w jaki sposób wykorzystywany jest zakupiony sprzęt.
- Świetnie, że nowoczesny sprzęt trafia do szpitala. Dobrze byłoby, aby miał kto go obsługiwać i żeby był on wykorzystywany zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców i osób potrzebujących. Mam wrażenie, że powoli szpital jest zamykany i nie oferuje mieszkańcom oferty leczniczej – powiedział w mocnych słowach radny Gryczka.
Jak zaznaczył, to nie jest tak, że „wyssał sobie te informacje z palca”. Przyznał, że otrzymuje wiele sygnał od mieszkańców, którzy nie są zadowoleni z tego jak szpital funkcjonuje i jaki poziom usług świadczy.
- To nie jest tak, że radny Kowalski, wymyślił sobie problem i jeden przypadek, każdy z nas ma w rodzinie kogoś, kto mógłby wiele na ten temat powiedzieć. Dotyczy to mnie też osobiście, a także niejedną rodzinę w Bełchatowie, która chciałaby powiedzieć publicznie, co ich boli i jak zostali potraktowani. Są obszary działalności szpitala, którym należy się przyjrzeć – zakończył Grzegorz Gryczka.
Prezydent Czechowska stwierdziła, że każdy dotowany wcześniej sprzęt dla szpitala był rozliczany przez placówkę. Przypomniała też, że jeśli radni mają taką wolę, to wystąpi do urzędu marszałkowskiego o delegowanie przedstawiciela szpitala, aby ten odpowiedział na pytania radnych.
- Musimy pamiętać o tym, że szpital w Bełchatowie jest wojewódzki. Zapraszając kogoś do zdania sprawozdania, muszę o to poprosić urząd marszałkowski, a nie dyrekcję. Oczywiście z takim pismem wystąpimy. Chcielibyśmy informacji na temat tych wydarzeń, o których pan radny wspomniał, a wiemy wszyscy o likwidacji kolejnych oddziałów – powiedziała prezydent Czechowska.
Komentarze (0)