Tuż po godzinie czwartej wielu mieszkańców Bełchatowa obudziły wyjące syreny. Nietypowa pora wzmogła ciekawość, ale i obawy o powód alarmu. Po chwili było słychać jadące na sygnale wozy strażackie. Bełchatowianie mieszkający w blokach bliżej centrum usłyszeli jeszcze inny dźwięk alarmowy z automatycznym komunikatem głosowym, który niósł się po okolicy.
- Zerwałem się na równe nogi wystraszony, bo syreny alarmowe o tej porze to nie jest normalna rzecz. Po kilku minutach jednak ucichły, ale było słychać wozy strażackie - mówi jeden z mieszkańców.
Co zatem było powodem porannej "pobudki" mieszkańców?
Michał Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie, wyjaśnił, że trzy zastępy strażaków zostały wysłane do galerii Bawełnianka, gdzie włączył się alarm z instalacji wykrywania pożaru, który okazał się fałszywy. To kolejna taka sytuacja w ostatnim czasie.
Przypomnijmy, że dwa dni wcześniej (środa, 12 lipca) bełchatowscy strażacy interweniowali w drugim centrum handlowym. W galerii Olimpia zapaliła się papa składowana na budynku w związku z prowadzonymi pracami. Na szczęście pożar udało się szybko ugasić.
Komentarze (0)