Bełchatowska policja, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zaczęła surowo karać mandatami za brak maseczki. Przypomnijmy, że od soboty (10 października) w związku z rosnącą liczbą zarażeń koronawirusem, powiat bełchatowski znalazł się w tzw. "czerwonej strefie". Według przepisów nakłada to obowiązek zasłaniania nosa i ust oraz zachowania dystansu społecznego w przestrzeni publicznej, w środkach transportu zbiorowego oraz w punktach handlowych. Policyjne patrole pojawiły się zarówno w centrum miasta, na bełchatowskich osiedlach ,a także w sklepach, targowisku, placach czy miejscach skupisk. W wielu przypadkach wizyty zakończyły się mandatami.
- Głównym celem tych działań jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego. Dlatego wobec rosnącej fali zakażeń nie będzie tolerancji dla osób świadomie łamiących przepisy – informuje Iwona Kaszewska z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
Jak dodaje, tylko w sobotę podczas działań ujawniono 67 przypadków łamania obostrzeń wynikających z wprowadzenia na terenie powiatu bełchatowskiego przepisów sanitarnych tzw. "czerwonej strefy". W sumie 37 kontroli skończyło się pouczeniami. Jednak policjanci karzą też mandatami – tak było w przypadku 24 osób. W sześciu innych przypadkach skierowano wniosek o ukaranie do sądu.
- Celem działań jest przede wszystkim troska o wspólne bezpieczeństwo sanitarne, o zdrowie i życie obywateli. Policyjne działania prowadzone są pod kątem minimalizacji skutków pandemii. Podczas prowadzonych kontroli mundurowi uświadamiają, jak ważne jest przestrzeganie obostrzeń i dbanie o własne i innych zdrowie. W przypadku rażących naruszeń mundurowi stosują postępowanie mandatowe lub kierują sprawę do sądu, czy sanepidu – mówi Iwona Kaszewska.