Podopieczni trenera Gheorghe Cretu są już pewni awansu do fazy play-off, więc można powiedzieć, że cel minimum na sezon 2024/2025 został zrealizowany. Z drugiej strony, nikt nie zamierza na tym poprzestawać, bo jeszcze przed startem rozgrywek przebąkiwało się o powrocie do europejskich pucharów.
- To był nasz cel minimum na ten sezon i bardzo się cieszymy, że został osiągnięty. Jeszcze bardziej cieszy nas fakt, że awans mamy pewny już teraz, gdy mamy do rozegrania jeszcze trzy mecze. Da nam to spokój na te ostatnie spotkania i pozwoli też bez presji i nerwów przygotowywać się do tych kolejnych, najważniejszych meczów – powiedział Prezes Zarządu KPS Skra Bełchatów, Wiesław Deryło.
Poniedziałkowa konfrontacja z GKS-em Katowice, zdegradowanym i osłabionym odejściem dwóch zawodników, była jednak ważna w kontekście walki o siódme miejsce w tabeli, które pozwoli w ćwierćfinale uniknąć rywalizacji z mistrzem Polski, drużyną JSW Jastrzębskiego Węgla, choć w klubie patrzą na to nieco inaczej.
- Nie patrzymy na to, kto w ćwierćfinale stanie po drugiej stronie siatki. Wszystkie zespoły z czołówki są silne. Tegoroczna liga pokazała też, że każdy może wygrać z każdym i nie można ani kogoś za bardzo faworyzować, ani stawiać też na straconej pozycji. Wierzymy, że zespół będzie dobrze przygotowany do tej najważniejszej rywalizacji. Tych chłopaków stać naprawdę na wiele. Udowodnili to już w tym sezonie. Nam pozostaje z niecierpliwością spoglądać na te ostatnie zmagania fazy zasadniczej i rozstrzygnięcia, które wyłonią naszego przeciwnika w pierwszej rundzie play-off – dodał Wiceprezes Zarządu klubu, Michał Bąkiewicz.
Wracając do starcia z GKS-em Katowice, PGE GiEK Skra Bełchatów zgodnie z przewidywaniami ekspertów i komentatorów siatkarskiej rzeczywistości w Polsce, nie miała najmniejszych problemów z pokonaniem zespołu ze stolicy Górnego Śląska. Grzegorz Łomacz i spółka wygrali w trzech setach, a kluczem do efektownej wygranej była piorunująca zagrywka, którą Żółto-Czarni zapunktowali aż dziesięć razy!
Sam Miran Kujundzić posłał na drugą stronę siatki cztery asy serwisowe, a wtórowali mu Amin Esmaeilnezhad, Pavle Perić i Bartłomiej Lemański, którzy zdobyli po dwa oczka w tym elemencie. Statuetkę MVP dla najlepszego zawodnika spotkania zgarnął „Leman”, który poza znakomitą zagrywką, skończył aż 9 z 11 ataków i raz zablokował rywali.
Poniedziałkowe zwycięstwo to szesnasta wygrana PGE GiEK Skry Bełchatów w sezonie 2024/2025 PlusLigi. Dzięki niej Żółto-Czarni umocnili się na siódmej pozycji w tabeli i na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej mają już pięć punktów przewagi nad Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa.
GKS Katowice – PGE GiEK Skra Bełchatów 0:3 (21:25, 21:25, 19:25)
W 29. kolejce fazy zasadniczej rozgrywek PlusLigi 2024/2025 drużyna PGE GiEK Skry Bełchatów podejmie w Hali Energa zespół PGE Projektu Warszawa. Spotkanie to zaplanowano na godzinę 17:30 w niedzielę 16 marca.
Komentarze (0)