Podopieczni Gheorghe Cretu zrealizowali cel minimum na sezon 2024/2025, jakim był powrót do fazy play-off po dwóch latach przerwy. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc chciałoby się w fazie pucharowej trochę namieszać i powalczyć również o powrót na europejskie salony.
Pierwszym krokiem ku temu był ostatni mecz sezonu zasadniczego w Częstochowie, którego stawką było uniknięcie rywalizacji z Jastrzębskim Węglem, mistrzem Polski z dwóch ostatnich sezonów, już na etapie ćwierćfinałów fazy play-off. Do realizacji tego zadania Grzegorz Łomacz i spółka potrzebowali zwycięstwa w dwóch setach meczu z częstochowianami.
Pierwsza partia sobotniej konfrontacji była zacięta do stanu 17:17, ale w końcówce Żółto-Czarni wrzucili wyższy bieg i zwyciężyli aż pięcioma oczkami (25:20). Kluczem do wygrania premierowej odsłony okazał się przede wszystkim blok. W tym elemencie siatkarskiego rzemiosła Grzegorz Łomacz i spółka wyraźnie górowali nad przeciwnikiem (5:0).
Drugi set to już prawdziwy popis ze strony PGE GiEK Skry Bełchatów, która wygrała aż 25:12, demolując rywala piorunującą zagrywką. Bełchatowianie w tej części meczu posłali na drugą stronę siatki aż sześć asów, każdy z podstawowych graczy dokładnie po jednym! W tym momencie stało się jasne, że to dziewięcioipółkrotni mistrzowie Polski zakończą sezon zasadniczy PlusLigi na siódmej pozycji.
Trzecia odsłona była już rywalizacją wyłącznie o prestiż, ale w grze podopiecznych Gheorghe Cretu nic to nie zmieniło. W dalszym ciągu to Żółto-Czarni nadawali ton boiskowym wydarzeniom, wygrywając ostatecznie tę część sobotniego meczu w stosunku 25:12 i całe spotkanie 3:0. Tym samym bełchatowianie wygrali 17 z 30 meczów fazy zadaniczej, zdobywając w niej 51 punktów.
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa – PGE GiEK Skra Bełchatów 0:3 (20:25, 12:25, 12:25)
PGE GiEK Skra Bełchatów w ćwierćfinałach PlusLigi 2024/2025, w których rywalizacja toczona będzie do dwóch zwycięstw, zagra z PGE Projektem Warszawa lub Aluron CMC Wartą Zawiercie. Wszystko będzie jasne już w sobotę późnym wieczorem.
Komentarze (0)