Podopieczni Radosława Pęciaka do spotkania ze Świtem przystępowali w nie najlepszych nastrojach, bo bezpośrednio po porażce 0:3 z Legią II Warszawa na własnym boisku i ze świadomością na jak trudnym terenie przyjdzie im powalczyć o kolejne punkty, bo nowodworzanie to od lat jeden z najsolidniejszych zespołów na trzecioligowym froncie.
Prognozy analityków firm bukmacherskich oraz ekspertów i komentatorów piłkarskiej rzeczywistości w Polsce również nie napawały optymizmem, bo większość z nich wskazywała drużynę gospodarza jako dość zdecydowanego faworyta środowego pojedynku. Niestety mieli rację.
Losy spotkania rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, kiedy padły wszystkie cztery bramki. Wynik w 10. minucie otworzył Piotr Piekarski, który głową skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Tomasza Kucharskiego. Nadzieje na korzystny wynik w szeregach „Brunatnych” odżyły w 32. minucie, kiedy to do wyrównania doprowadził Mateusz Szymorek po podaniu Natana Wysińskiego.
Dość niespodziewanie jeszcze przed przerwą Biało-Zielono-Czarni dostali dwa ciosy, po których już się nie podnieśli. W 43. minucie do siatki bełchatowian trafił Adrian Olpiński, a już w doliczonym czasie gry w jego ślady poszedł Michał Kucharczyk, kapitan i największa gwiazd Świtu, ustalając wynik spotkania na 3:1 dla piłkarzy z Nowego Dworu Mazowieckiego.
Świt Nowy Dwór Mazowiecki – PGE GiEK GKS Bełchatów 3:1 (3:1)
1-0: Piotr Piekarski (10')
1-1: Mateusz Szymorek (32')
2-1: Adrian Olipiński (43')
3-1: Michał Kucharczyk (45'+)
Porażka ze Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim jest dla bełchatowian drugą w sezonie 2025/2026 na trzecioligowych boiskach. Po pięciu seriach gier podopieczni Radosława Pęciaka mają na koncie 5 punktów i zajmują 13. miejsce w tabeli grupy pierwszej.
W następnej kolejce PGE GiEK GKS Bełchatów znowu zagra na wyjeździe. Tym razem z Lechią Tomaszów Mazowiecki w niedzielę 31 sierpnia o godzinie 12:00. Tydzień później „Brunatni” powrócą na Sportową 3 na mecz z Ząbkovią Ząbki. Spotkanie to zostanie rozegrane o godzinie 17:00 w sobotę 6 września.
Komentarze (0)