reklama

Seniorzy w Bełchatowie lekceważą rządowe zakazy. ''Traktują sklepy jak spacerniak''

Opublikowano:
Autor:

Seniorzy w Bełchatowie lekceważą rządowe zakazy. ''Traktują sklepy jak spacerniak'' - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPomimo obowiązującego od kilku dni zakazu wychodzenia z domu, w bełchatowskich sklepach i marketach wciąż jest tłoczno. Na zakupach, co gorsza, niestety częściej widać osoba starsze. Niektórzy z kupujących do sklepów wychodzą nawet codziennie. Część z nich, z zakupów wychodzi jedynie z kilkoma produktami. Czy bełchatowianie nie przestrzegają rządowego rozporządzenia?

Kilka dni temu, premier Mateusz Morawiecki zakomunikował, że w celu zwalczania szerzącej się epidemii, zdecydowano się ograniczyć możliwość wychodzenia z domów. Przemieszczać możemy się jedynie z ważnego powodu, jak wizyta w aptece, praca czy właśnie zakupy. Ten ostatni punkt, wzbudza najwięcej wątpliwości. W Bełchatowie nie brakuje bowiem osób, które wychodzą jedynie po kilka produktów. Uwagę na problem zwróciła nam czytelniczka, która na co dzień pracuje w jednym z supermarketów na terenie miasta.

- Gdzie w Bełchatowie są skupiska ludzkie skoro ulice puste? Ano w naszych ulubionych marketach. Idealna wylęgania wirusa. Bełchatowianie traktują te miejsca teraz jako spacerniak, miejsce do spotkań z sąsiadami itp. Zakupy to dodatek i pretekst, bo na sklepie są non stop te same osoby - pisała czytelniczka.

Przyjrzeliśmy się sprawie i okazuje się, że w sklepach na terenie Bełchatowa tłoczy się sporo osób. Widać też, że na zakupy wybierają się częściej niż raz czy dwa w tygodniu - wychodząc z marketu, bełchatowianie w koszyku mają zaledwie kilka produktów.

A jak wygląda kwestia dbania o bezpieczeństwo w trakcie takich zakupów? Pocieszające jest to, że większość osób młodych nosi przynajmniej rękawiczki, zdecydowanie mniej decyduje się na wyjście do sklepu w maseczce. Pojawiają się jednak mieszkańcy, którzy z zagrożenia epidemicznego nic sobie nie robią. Wchodzą do marketu bez żadnej ochrony, kupując przy tym jedynie "makaron i kilka pomarańczy".

Najbardziej dziwi fakt, że spora część klientów, którzy dziś odwiedzają bełchatowskie supermarkety, to osoby starsze, będące w tzw. "grupie ryzyka". Czyli, te które powinny najbardziej uważać na swoje zdrowie, a przede wszystkim świecić przykładem. Niestety, nie wszystkie z nich reagują na powstałe dookoła zagrożenie w odpowiedni sposób, przez co narażają siebie i innych na kontakt z koronawirusem.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE