reklama
reklama

Ścisłe centrum Bełchatowa... wymiera. Jaka jest przyczyna?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ścisłe centrum Bełchatowa... wymiera. Jaka jest przyczyna? - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
10
zdjęć

Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaNa głównych ulicach w centrum miasta można znaleźć wiele pustych lokali, które straszą przechodniów pustymi witrynami z naklejoną kartką: „do wynajęcia”. Dlaczego centrum miasta wymiera? Oddajemy mieszkańcom głos.
reklama

Wybraliśmy się na krótki spacer po ścisłym centrum Bełchatowa. Podczas kilkunastominutowej przebieżki ulicami Kościuszki i Pileckiego w oczy rzucają się puste witryny sklepowe z większym lub mniejszym napisem… „do wynajęcia”. To znacząca zmiana do obrazu choćby sprzed dziesięciu lat, gdy przechadzając się tymi ulicami, mijaliśmy kolorowe witryny i kolejne sklepy. Dziś sami mieszkańcy przyznają, że centrum Bełchatowa… wymiera. Robiących zakupy czy spacerujących po głównych ulicach z roku na rok jest coraz mniej.

Dlaczego tak się dzieje? Z pewnością jedną z przyczyn jest otwarcie aż dwóch galerii w niewielkim ponad 50-tysięcznym mieście. Wiele sklepów przeniosło swoją działalność do centrów handlowych. Kolejnym powodem mogą być rosnące w ostatnich latach koszta działalności m.in. czynsze najmu i opłaty za media. Wielu lokalnych przedsiębiorców w takiej sytuacji postanowiło zamknąć swoje sklepy.

reklama

O tym, jak wygląda obecnie centrum Bełchatowa, dyskutują również sami mieszkańcy w internecie. Pod postem w mediach społecznościowych rozgorzała gorąca dyskusja o przyczynach opustoszałych lokali na głównych ulicach. Jeden z powodów, na który wskazują mieszkańcy, to ogromne koszty wynajmu.

- Biznes zawsze jest prowadzony przez pryzmat opłacalności, nie ma biznesów charytatywnych. Każdy przedsiębiorca musi patrzeć na rentowność swojej działalności. Nasze miasto mierzy się z innymi problemami, szczególnie z przekonaniami, że nieruchomości komercyjne mogą być bardzo drogie. Do tego kryzys gospodarczy i mamy wysyp pustych lokali na wynajem. Rynek nieruchomości komercyjnych w naszym mieście śledzę od ponad 7 lat, koszty najmu w Bełchatowie są na poziomie niektórych dzielnic w Warszawie – napisał pan Daniel.

reklama

Podobnego zdania jest pani Agnieszka, która stwierdziła, że ceny najmu lokali w mieście są na horrendalnym poziomie. I dotyczy to nie tylko ulic Kościuszki czy Pileckiego, ale też Wojska Polskiego i kilku innych. Jak dodaje, za lokal o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych na Wojska Polskiego trzeba zapłacić 2,5 tys. zł, a za około 50 metrów kw. już 3-4 tys. zł.

Z kolei pan Sebastian przypomniał, że to dzięki kopalni i elektrowni Bełchatów się rozrósł, a wraz z ich zamknięciem będzie powoli się kończył.

- Zresztą ten trend można dostrzec już od ładnych kilku lat. Warto też dodać, że Bełchatów ogólnie tani nie jest, patrząc na ceny czy to najmu mieszkań po wynajem pod działalność. Elektrownia z kopalnią pozwalały lepiej zarabiać w okolicy i sklepy sieciowe to wykorzystywały i robią to dalej. Pandemia oczywiście też miała wpływ na lokalnych sprzedawców (można powiedzieć, że gwóźdź do trumny ).Warto też dodać, że inflacja w ostatnim czasie dała się we znaki wszystkim. Lokalny sprzedawca nie ma szans z korporacjami i kończy jak kończy, ale na to pozwala rząd i polityka, firmy prowadzone przez kilka pokoleń upadają, a zagraniczne robią ekspansję na nasz rynek – pisze pan Sebastian.

reklama

Mieszkańcy zwracają też uwagę, że wpływ na sytuację mają też dwie galerie handlowe w stosunkowo niedużym mieście, jakim jest Bełchatów.

- Proponuję postawić następną galerię i więcej marketów. Bełchatów na pewno da się skusić na wyższe podatki i bezrobocie... - napisał pan Kamil.

Z kolei pan Jarek zwrócił uwagę, że w dzisiejszych czasach handel przenosi się do internetu, a życie towarzyskie coraz częściej spędzamy przed telewizorem zamiast np. na spotkaniu ze znajomymi.

- Ilu z krytykantów kupuje wszystko dzisiaj w sieci ? Większość. Kurier, paczkomat i w domku na drugi dzień zakup. Cena porównana na YouTubach, testy pooglądane i się kupuje (…) Tak samo jest z barami, pubami w mniejszych miejscowościach. Lament, bo nie ma gdzie się spotkać, gdzie wypić, ale jak przychodzi co do czego, to dzisiaj wychodzi się rzadko, każdy w domowym zaciszu z telefonem w łapie po Fejsach lata albo Netflixy ogląda. Zmiany społeczne pociągają za sobą niestety zmiany gospodarcze - pisze pan Jarek.

Bełchatowianie wskazują też na emigrację młodych ludzi z ich rodzinnego miasta do większych aglomeracji, gdzie łatwiej jest znaleźć lepiej płatną pracę.

- Pierwsza rzecz: młodzi stąd uciekają, to miasto bez perspektyw. Jedyne na co można liczyć to praca w supermarkecie albo w galerii, często za najniższą krajową. Druga rzecz: wszystko jest tak pieklenie drogie, że ludzie szukają okazji wszędzie: na rynkach, w second-handach, online itp. Trzecia rzecz: kosmiczne koszty wynajmu lokali w centrum miasta - pisze pani Ola.

Inna z mieszkanek zwróciła też uwagę na problemy z parkowaniem w centrum.

- To nie tylko kwestia opłat podatków itp. Tamtędy mało ludzi chodzi i brak miejsc parkingowych przede wszystkim!!! Idą na pocztę, do banku, bo muszą, ale sklepy wybierają z dogodniejszą lokalizacją – napisała pani Monika.

Wśród bełchatowian trudno też o optymizm odnośnie przyszłości miasta.

- Za 15-20 lat Bełchatów będzie miastem duchów - emerytów i rencistów i żyjących z socjalu nierobów (...) - pisze pan Sebastian.

Wielu uważa, że koniec zakładów PGE będzie oznaczało również koniec Bełchatowa.

- Padnie KWB, padnie elektrownia, będzie to miasto umarłe. I tak wielu już się wyprowadziło na obrzeża miasta  - napisał pan Krzysztof.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama