W czwartek, 15 października padł kolejny rekord zakażeń SARS-CoV-2 w Polsce. Pozytywne wyniki testu otrzymało aż 8099 osób. W związku z eskalacją epidemii, rząd rozważa podjęcie kroków, których celem będzie uniknięcie tłoczenia się ludzi na cmentarzach podczas Wszystkich Świętych. Więcej o pomysłach ekipy rządzącej opowiedział na antenie Polsat News Jan Bondar, rzecznik GIS.
Jan Bondar uspokajał na wstępie, że na ten moment rząd nie bierze pod uwagę odwołania święta – zaapelował jednak, by na groby wybrać się innego dnia. Wszystko, by maksymalnie ograniczyć gromadzenie się ludzi na cmentarzach.
- Nie ma inicjatyw, aby odwoływać Wszystkich Świętych. Apelujemy natomiast, żeby w miarę możliwości Wszystkich Świętych urządzić sobie troszkę wcześniej albo troszkę później - mówił Bondar. Pamiętajmy o zachowaniu ostrożności podczas odwiedzania bliskich – podkreślał.
W trakcie rozmowy, rzecznik GIS sugerował, że rząd rozważa możliwość ustanowienia dodatkowego dnia wolnego od pracy w okolicy święta. Miałoby to pomóc w rozłożeniu ruchu na cmentarzach na kilka kolejnych dni. Zauważył też, że to nie jedyne rozwiązanie, jakie bierze pod uwagę ekipa rządząca – nie przybliżył jednak szczegółów.
- Być może są jeszcze możliwe rozwiązania, których nie mogę zdradzać. Rządowy zespół zarządzania kryzysowego pracuje, zastanawia się jeszcze nad pewnymi ruchami, np. związanymi z dniami wolnymi w okolicach 1 listopada, ale to jest na zasadzie dyskusji - zaznaczył Bondar.
Koncepcje dodatkowego dnia wolnego od pracy skrytykował jednak Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Sugerował, że Polacy mogliby potraktować to jako tzw. długi weekend, a to będzie sprzyjać przemieszczaniu się.
- To, że Wszystkich Świętych wypada w tym roku w niedzielę, służy temu, żeby tych wyjazdów było mniej – zauważał rzecznik MZ.
Niepochlebnie o koncepcji dodatkowego wolnego wypowiadali się także ekonomiści, sugerując, że mogłoby to zaszkodzić – i tak nadszarpniętej po wiosennym lockdownie – gospodarce.
- Polski PKB za cztery kwartały kończące się w czerwcu 2020 wyniósł 2,28 bln zł. Jeśli w uproszczeniu przeliczyć tę wartość przez 253 dni robocze – red. bo tyle pracujemy w 2020 roku, to wychodzi 9 mld zł dziennie. Gdyby dni roboczych miało być o jeden mniej, czyli 252, to możemy sobie szacunkowo odliczyć te 9 mld zł. Od dynamiki PKB trzeba by odjąć 0,4 proc. - informuje businessinsider.com.pl