Około północy bełchatowscy policjanci zostali zawiadomieni o pobiciu sześciu uczestników 18-tki, która odbywała się w wynajętym domku.
- Wszystko zaczęło się od niespodziewanej wizyty 20-letniego mężczyzny, który wraz ze znajomymi przebywał w sąsiednim domku. 20-latek, będący pod wyraźnym działaniem alkoholu, został wówczas wyproszony przez uczestników urodzinowej imprezy – wyjaśnia Ewelina Maciejewska z KPP w Bełchatowie
Mężczyzna był jednak uparty i ponownie po północy, wchodząc przez okno złożył wizytę swoim sąsiadom. Uczestnicy urodzinowego party ponowne wezwali nieproszonego gościa do opuszczenia domku. 20-latek powrócił wraz z kilkunastoosobową grupą znajomych i zaatakował uczestników imprezy. Chuliganie uderzali i bili pięściami.
- W wyniku zadawanych ciosów jeden z mężczyzn stracił przytomność. Po incydencie agresorzy rozbiegli się. Policjanci natychmiast podjęli działania i jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali pierwszych podejrzanych – wyjaśnia Maciejewska
Pobity do nieprzytomności trafił do bełchatowskiego szpitala. Kolejne godziny przesłuchań i analiza zebranego materiału dowodowego doprowadziły do zatrzymania pozostałych napastników. Ostatecznie zarzuty pobicia wspólnie i w porozumieniu usłyszało w sumie 13 osób w wieku 19-30 lat, w tym jedna kobieta. Za przestępstwo pobicia może grozić im kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.