reklama
reklama

Rekord sprzedaży alkoholu w Bełchatowie. Pijemy więcej przez pandemię?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay/poglądowe

Rekord sprzedaży alkoholu w Bełchatowie. Pijemy więcej przez pandemię?  - Zdjęcie główne

foto pixabay/poglądowe

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaAż 65,3 mln zł wyniosła w 2020 roku wartość sprzedanego alkoholu w Bełchatowie. To o blisko milion złotych więcej niż przed rokiem. Eksperci wskazują, że przez pandemię zaglądamy chętniej do kieliszka...
reklama

To kolejny rekord. Według najnowszych danych magistratu w 2020 roku wartość sprzedaży napojów alkoholowych na terenie Bełchatowa wyniosła 65 mln 371 tys. zł. To prawie o milion złotych więcej niż w 2019 roku, gdy wysokoprocentowe trunki sprzedano za 64,5 mln zł.

Wciąż najchętniej bełchatowianie spożywają mocne alkohole powyżej 18 proc. jak wódka czy whisky. W 2020 roku ich sprzedaż wyniosła 30,9 mln zł (w 2019 – 29,8 mln zł). Co ciekawe, spadło nieco spożycie piwa i innych trunków mających do 4,5 proc. zawartości alkoholu. W sklepach i barach tego rodzaju napojów sprzedano za 26,8 mln zł. To mniej o pół miliona złotych niż rok wcześniej. Wzrasta natomiast spożycie wina, którego sprzedaż zamknęła się w kwocie 7,5 mln zł (7,2 mln w 2019 roku).

reklama

Ze statystyk wynika, że spożycie alkoholu w Bełchatowie wciąż rośnie, co obrazują doskonale ostatnie lata. W 2016 roku wartość sprzedanych „napojów wyskokowych” wyniosła 59,7 mln zł, Rok później już 60,5 mln zł, a w 2018 roku 63,2 mln zł.

Niewykluczone, że na wzrost sprzedaży i spożycia w 2020 roku może mieć również… pandemia koronawirusa. Okazuje się, że w izolacji częściej sięgamy po alkohol.

Sławomir Wolniak, specjalista psychiatra, ordynator i właściciel Kliniki Psychiatrycznej i Terapii Uzależnień „Wolmed” w Dubiu przyznaje, że w czasie pandemiii zwiększyła się liczba osób mających problemy z alkoholem.

- Praca zdalna sprawiła, że więcej siedzieliśmy w domu i wiele osób, już od południa pozwalało sobie na picie drinków czy piwa i w czasie pracy było „na rauszu". Miałem w tym czasie pacjentkę, która zaczęła się leczyć po tym, gdy pracodawca, podejrzewając, że pije podczas wykonywania służbowych obowiązków w domu, skontrolował ją. Warunkiem utrzymania pracy było rozpoczęcie terapii – mówi Sławomir Wolniak.

reklama

Warto jednak zauważyć, że kwoty ponad 65 mln zł nie przepili tylko i wyłącznie sami bełchatowianie, bo w barach czy sklepach alkohol kupowali też jednak przyjezdni. Jednak z całą pewnością mieszkańcy Bełchatowa stanowią zdecydowaną większość spośród tych, którzy złożyli się na rekordową kwotę.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama