Zgodnie z zapowiedziami związkowców, referendum strajkowe w bełchatowskich zakładach, a także pozostałych oddziałach PGE, rozpocznie się 3 listopada. Decyzję w tej sprawie ogłosił Komitet Protestacyjno-Strajkowy GK PGE, w skład którego wchodzi część organizacji związkowych z bełchatowskiej kopalni i elektrowni oraz innych zakładów PGE. Planowane referendum to, zdaniem działaczy, odpowiedź na brak dialogu ze strony energetycznej grupy. Rozmów na temat miejsc pracy, wynagrodzeń i przyszłości zakładów domagają się od dawna związki zawodowe, które krytykują nową strategię PGE. Koncern zapowiedział bowiem odejście od energetyki węglowej i rezygnację z budowy odkrywki Złoczew. Spółka planuje skupić się na inwestycjach głównie w OZE, a aktywa węglowe chce wydzielić do nowego podmiotu.
Komitet Protestacyjno-Strajkowy GK PGE w opublikowanym komunikacie decyzję o referendum tłumaczy tym, że zarząd PGE uchylał się od rokowań w sprawie rozwiązania trwających sporów zbiorowych, choć wielokrotnie był wzywany do dialogu przez organizacje związkowe. Referendum w oddziałach będzie przeprowadzać Międzyzwiązkowy Zespół Protestacyjno-Strajkowy lub organizacje związkowe będące w sporze zbiorowym.
Przygotowania do referendum trwają również w bełchatowskiej elektrowni. Wszystkie związki zawodowe wystąpiły wspólnie do pracodawcy o listy pracowników, którzy będą mogli zagłosować w sprawie ewentualnego strajku.
- Działamy wspólnie, wystąpiliśmy do pracodawcy o listy referendalne. Nie wiemy jeszcze w jaki sposób i przez ile dni pracownicy będą mogli głosować, bo mamy szczególną sytuację związaną z epidemią - mówi Andrzej Nalepa, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Elektrowni Bełchatów.
Z mocnym apelem do pracowników kopalni, elektrowni oraz spółek zwróciły się również trzy związki zawodowe: MZZ Odkrywka, „Sierpień 80” oraz Związek Zawodowy „F1”.
- Jeśli Wasza determinacja i zaangażowanie w swoje sprawy będzie stała na takim jak dotychczas poziomie, to powoli możemy się pakować i opuszczać to miasto. (…) Obudźcie się w końcu i spójrzcie jak wiele złego dzieje się wokół Was! Czy dopiero wtedy zareagujecie jak zaczną zwalniać, a może jak zaczną wydzielać do innego podmiotu? - pytają związkowcy.
Podkreślili również, że przyszłość kopalni i miejsca pracy są wspólną sprawą całej załogi. Ostrzegli, że jeśli górnicy nie podejdą „do tego na serio”, to pracownicy kopalni skończą jak mieszkańcy Wałbrzycha, a w rodzinach zacznie dochodzić do tragedii, bo w wielu przypadkach to właśnie górnicy, energetycy czy pracownicy spółek są jedynymi żywicielami rodzin. Związki podkreślają też, że to ostatni dzwonek na powstrzymanie „szaleńczej, nieprzemyślanej i nieodpowiedzialnej decyzji PGE”.
- Wspólnie możemy zgasić światło w Warszawie i pokazać politykierom z Wiejskiej, co warta jest Polska bez polskiego prądu i polskiego węgla – czytamy w komunikacie związkowców.