Ta dramatyczna historia swój początek ma w lesie w Wolicy w gminie Kleszczów. W minioną sobotę 14 października jednego z mieszkańców wsi zaalarmowały piski dochodzące z lasu – idąc za tropem skowytu, Rafał Nowak znalazł psa, a uściślając szczenię przywiązane do małego drzewa. Człowiek, który pozostawił zwierzę w lesie wykazał się szczególnym okrucieństwem, pies był przywiązany do drzewa obrożą - nie miał praktycznie żadnej możliwości ruchu.
Jak długo pozostawiony był sam sobie? Jak podkreśla Rafał Maciejewski, który zdecydował się na fejsbuku upublicznić sprawę, w wypowiedzi dla telewizji B24 podkreśla, że:
- Pies był w dobrej kondycji, widać, że wcześniej był zadbany. Natychmiast daliśmy mu jeść i pić. Myślę, że to nie trwało długo, że nie był długo przywiązany do tego drzewa – nie sądzę, żeby mógł przetrwać noc w takim stresie.
Psi maluch szczęśliwie trafił w dobre, opiekuńcze ręce. O sprawie natychmiast zostały zawiadomione służby policji i bełchatowskiego schroniska. Policja zebrała dowody i nadal nad sprawą intensywnie pracuje.
- Kleszczowscy policjanci prowadzą w ramach postępowania przygotowawczego czynności zmierzające do ustalenia faktycznych okoliczności zaistniałego zdarzenia. Dotychczas przesłuchano w charakterze świadków: 19-letniego i 58-letniego mieszkańca gminy Kleszczów, którzy mogą mieć związek z prowadzonym postępowaniem. Cały czas prowadzone są czynności wyjaśniające – mówi Ewelina Maciejewska z KPP w Bełchatowie.
Szczenię 14 października około 18.00 już było bezpieczne w bełchatowskim schronisku.
- Pies, my szacujemy jego wiek na około 4 miesiące, trafił do nas w stanie ogólnym dobrym, niemniej jednak nie możemy wykluczyć, że ta sytuacja może mieć konsekwencje zdrowotne w późniejszym czasie, oby nie - wyjaśnia Mariusz Półbrat, kierownik bełchatowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt i dodaje: - Pies jest spokojny, przyjaźnie nastawiony.
W schronisku wrze, pracownicy odbierają setki telefonów, dziesiątki e-maili z różnych części kraju z deklaracjami o adopcji psiaka. Na ten moment, co wzbudza także złość niektórych rozmówców, proces adopcyjny jest wstrzymany. Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie i dopóki ono się nie zakończy adopcja jest po prostu niemożliwa. W związku z tą sytuacją bełchatowskie schronisko wydało oświadczenie o treści:
Szanowni Państwo,
mając na uwadze duże zainteresowanie adopcją szczeniaka porzuconego w lesie w okolicach Kleszczowa w dniu 14.10.2017, informujemy, że pies znajduje się obecnie pod profesjonalną opieką weterynaryjną w Schronisku, jednak w związku z toczącym się postępowaniem wyjaśniającym w tej sprawie, prowadzonym w celu m.in. ustalenie danych osobowych właściciela, obecnie wstrzymana została procedura adopcyjna psa.
Dziękujemy za duże zainteresowanie i troskę o losy porzuconego zwierzęcia, jednak prosimy o niekierowanie do Schroniska dalszych zapytań i wniosków w tej sprawie, do czasu jej wyjaśnienia.
O dalszych krokach, w szczególności o możliwości adopcji szczeniaka, będziemy Państwa na bieżąco informowali.