Wzrostu płac domagają się ci pracownicy, którzy zostali pominięci przy podwyżkach na początku lipca. To wówczas weszła w życie ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Efekt był taki, że wynagrodzenia pracowników medycznych oraz osób zatrudnionych w tzw. działalności podstawowej nie posiadających wykształcenia medycznego, mocno poszły w górę. W przypadku niektórych pracowników oznaczało to prawie 1000 zł więcej wynagrodzenia brutto.
Wysokość podwyżek regulował podany w ustawie wskaźnik, uzależniający poziom wynagrodzenia od średniej krajowej za poprzedni rok. Salowa oraz sanitariusz z wykształceniem podstawowym lub zawodowym po zmianie zarabia 3049 zł brutto (wskaźnik 0,59). Do kolejnej grupy wliczono m.in. farmaceutów, fizjoterapeutów, ratowników medycznych, rejestratorki oraz sekretarki. W tym przypadku zastosowano wskaźnik 0,73, co dało 3772 zł brutto pensji zasadniczej.
Jednak nie wszyscy podwyżki, wynikające z ustawy, otrzymali. Pokrzywdzone były osoby zatrudnione w administracji, pracownicy techniczni i obsługi. W ich przypadku pensje pozostały bez zmian. Dyrekcja szpitala pytana o podwyżki dla tej grupy pracowników tłumaczyła, że nie ma na to obecnie środków finansowych, ale zobowiązała się je podwyższyć do końca roku. Tłumaczono też, że środki finansowe na podwyżki wynikające z ustawy zostaną przekazane przez Narodowy Fundusz Zdrowia w ramach zawartych umów o udzielanie świadczeń zdrowotnych.
Jak informują związkowcy, w bełchatowskim szpitalu starsza księgowa otrzymuje 3 tys. zł brutto, pracownik obsługi średnio 2650 zł brutto, a inspektor w administracji maksymalnie 3151 zł brutto.
Związek Zawodowy „Jedność pracownicza” dla tej grupy pracowników domaga się 500 zł podwyżki. Rozmowy z dyrekcją nie przyniosły efektu, dlatego w wakacje ogłoszono przeprowadzenie referendum strajkowego. Pracownicy będą mogli głosować w dwóch terminach: 6 i 20 września.
- Na takie rozwiązanie zdecydowaliśmy się z tego względu, że część pracowników wciąż jest na wakacyjnych urlopach, dlatego chcieliśmy dać szansę w drugim terminie również tym, którzy wrócą do pracy nieco później – mówi Wojciech Jendrusiak, przewodniczący WZZ „Jedność pracownicza”.
W referendum będą mogli wziąć udział wszyscy pracownicy „niemedyczni” m.in. zatrudnieni w administracji, techniczni, sekretarki medyczne, technicy sterylizacji, rejestratorki medyczne, pracownicy kuchni i obsługi. Zagłosować będą mogli też ratownicy medyczni oraz pracownicy medyczni apteki szpitalnej.
Osoby biorące udział w referendum będą musiały odpowiedzieć na dwa pytania. Pierwsze dotyczy zgody na akcję strajkową w celu poparcia żądań zgłoszonych przez związkowców w ramach sporu zbiorowego. Drugie natomiast zgody na udział w strajku. Aby referendum było ważne musi wziąć w nim udział ponad 50 proc. pracowników uprawnionych do głosowania.
Komentarze (0)