Pożar domu w Helenowie. Rodzinę uratowały świnki morskie. Przyjaciółka organizuje zbiórkę [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Mówi się, że najlepszym przyjacielem człowieka jest pies, w przypadku pani Emilii i jej rodziny, okazały się nim kawie domowe (tak naprawdę brzmi właściwa nazwa świnki morskiej). Feralnej nocy zwierzaki znajdowały się w pokoju, w którym rozpoczął się pożar i swoimi wrzaskami obudziły domowników, prawdopodobnie ratując im życie. Same niestety zginęły w pożarze.

Pożar w znajdującym się w Helenowie domu pani Emilii wybuch w nocy z 30 listopada na 1 grudnia. Żywioł doszczętnie strawił piętro budynku, na szczęście zaalarmowani przez świnki morskie domownicy zdążyli z niego uciec. Pani Emilia moment pożaru opisuje w następujący sposób:

- Pożar wybuchł około 2 w nocy . Spaliśmy. Zrobił się rumor i pisk. Myślałam początkowo ze to nasz zwariowany kot nabroił coś na piętrze. Wstałam i poszłam na górę. A to nasze świnki morskie walczyły o życie. Podniosłam krzyk że to pożar. Było bardzo gorąco, a w domu unosił się dym. Krzyczałam, wołając siostrzeńca, który spał w sąsiednim pokoju. Na szczęście udało się mu wyjść na korytarz , złapałam go zniosłam po schodach i przez taras uciekliśmy z domu. W tym czasie mój partner wyrzucił buty, koc i kołdrę na zewnątrz byśmy mogli się ogrzać. Wezwałam straż pożarna a siostrzeńca oddalam pod opiekę sąsiadów - relacjonuje pani Emilia.

Opowiedziała nam też, co było przyczyną pożaru, okazuje się, że wywołał go źle wykonany kominek.

- Przyczyna pożaru był źle wykonany kominek.Co to znaczy? Tyle że poprzedni właściciele domu, którzy go nam sprzedali przenieśli kominek z właściwego miejsca na to, którym był gdy dom kupiliśmy. Umieszczając rurę kominka zbyt blisko belki. A ponieważ nie było mrozów to ogrzewaliśmy dom kominkiem. Krokiew się nagrzała i zapaliła, od niej zajęła się reszta . A ponieważ strop jest drewniany, z ociepleniem w postaci waty szklanej to powstała kupa dymu, sadzy i temperatury. Cale piętro jest do remontu. Dostaliśmy ogromne wsparcie od przyjaciół i szkoły do której uczęszczają dzieci . (mam pod opieka siostrzeńca, którego wyciągnęłam z góry i córkę , której w tym czasie nie było w domu ). Straż przyjechała bardzo szybko. Dzięki temu uratowali nam parter i dach. Siostrzeniec został w szpitalu na obserwacji, na szczęście nie zatruł się ani nie miał żadnych oparzeń - mówi pani Emilia.

Teraz rodzina szuka wsparcia, które pozwoli im wrócić do normalnego funkcjonowania. Z relacji pani Emilii wynika, że pomocy szukali zarówno w mieście, jak i w gminie, niestety odpowiedzią była odmowa. Wsparcie zaoferowali jednak przyjaciele, a nawet obcy ludzie, którzy wpłacają datki dla rodziny.

- Niestety na remont nas nie stać. Wynajęliśmy mieszkanie bo w gminie nie mogli nam pomóc, a pani urzędnik w UM Bełchatowa odmówiła nam pomocy stwierdzając że to problem gminy, a nie miasta i nasza sytuacja nie jest w niczym wyjątkowa. Zaproponowała mi staranie się o mieszkanie w trybie normalnym lub wynajęcie hostelu za 3000 zł miesięcznie. Stwierdziła że oni muszą pomagać tym którzy sobie nie poradzą a skoro nas stać na wynajem no to wiadomo. Obecnie wynajmujemy m3 na os.Dolnośląskim , bo tu dzieciaki chodzą do ZSP nr 9 przy ul. Edwardów. I to szkoła i nasi przyjaciele stanęli na wysokości zadania, dzieląc się z nami wszystkim czym tylko mogli. Bez rodziny i przyjaciół, nie mielibyśmy żadnych szans na powrót do codzienności – relacjonuje pani Emilia.

I to właśnie na przyjacielską pomoc pani Emilia może liczyć w tym niełatwym okresie jej życia. Jedna z jej przyjaciółek - Magdalena Papuga, zorganizowała internetową zbiórkę pieniędzy pn. "Wszyscy wspieramy Emilię". Jak przekonuje organizatorka:

- Potrzebne są pieniądze na gruntowny remont, na wynajem tymczasowego mieszkania, by Emilia z rodziną i kotem, który ocalał, mogli wrócić do równowagi, do pracy, do szkoły - pisze Magdalena Papuga.

W momencie publikacji materiału, na koncie zbiórki znajduje się niespełna 3000 zł z potrzebnych 100.000 zł. Do celu zatem droga jeszcze daleka, natomiast przyjaciółka pani Emilii wyraża przekonanie, że w Bełchatowie jest wielu ludzi dobrej woli, którzy wesprą inicjatywę. Jeśli chcecie pomóc, link do zbiórki znajdziecie TUTAJ.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE