Prawo i Sprawiedliwość wygrywa wybory parlamentarne z wynikiem 36,8 proc. poparcia, ale nie zdoła utworzyć rządu. To opozycja ma większość. Sensacja czy dało się to przewidzieć?
Trochę jednak studziłbym emocje, bo mówimy o wynikach sondażowych. Te oficjalne mogą się różnić. Niewątpliwie zaskakiwać może dobry wynik Trzeciej Drogi, ale także Koalicji Obywatelskiej. 13 procent poparcia dla Trzeciej Drogi ma decydujące znaczenie dla rozkładu mandatów i uzyskania większości przez opozycję.
Czy opozycja zdoła się dogadać, by utworzyć rząd?
Sądzę, że to już dogadane wśród trzech opozycyjnych komitetów. Jeśli wyniki sondażowe się utrzymają, na pewno będziemy mieli w Polsce nowy rząd.
Ale czy stabilny?
248 mandatów to wystarczająca liczba, żeby spokojnie rządzić. Przynajmniej na początku, bo mowa o koalicji trzech komitetów, a jeszcze większej liczby partii. Wewnętrzne spory będą raczej nieuniknione. Pytanie: jakiego kalibru?
To jednak PiS wygrało wybory. Czekają nas teraz polityczne układanki i „przeciąganie” polityków opozycji?
PiS osiągnęło najlepszy wynik. I to całkiem dobry po ośmiu latach rządzenia. Otrzyma od prezydenta misję utworzenia rządu i na pewno podejmie próbę. Będą więc rozmowy z politykami Konfederacji i opozycji. Szanse na stworzenie rządu PiS ma jednak niewielkie.
Jakiej atmosfery możemy spodziewać się w nowym Sejmie?
Pewnie porównywalnej do tej w minionej kadencji. Będzie wyraźny podział i ostre kłótnie. Ale bardziej kłótliwie już chyba być nie może.
Polacy stanęli ponad tymi kłótniami i ramię w ramię czekali w długich kolejkach do lokali wyborczych. Padła rekordowa frekwencja - 72,9 procent.
Frekwencja jest zaskakująca i gigantyczna. Politolodzy zawsze powtarzali, że polaryzacja sceny politycznej i społeczeństwa nie sprzyja frekwencji. Albo więc jednak sprzyja, albo nie mamy do czynienia z polaryzacją społeczeństwa. Polacy uznali, że to ważne wybory i wszyscy chcieli się w nich wypowiedzieć.
Rozmawiała: Paulina Jęczmionka-Majchrzak
Komentarze (0)