reklama

Policja ściga za alimenty i publikuje w internecie zdjęcia tych, co nie płacą. Do bełchatowskiej komendy zgłosiło się pół tysiąca kobiet!

Opublikowano:
Autor:

Policja ściga za alimenty i publikuje w internecie zdjęcia tych, co nie płacą. Do bełchatowskiej komendy zgłosiło się pół tysiąca kobiet! - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaSamotne matki dzieci, których ojcowie regularnie nie płacą alimentów, licznie zgłaszają się do bełchatowskiej policji. Ściganie za uchylanie się od tego obowiązku umożliwiają zmienione przepisy. W 2019 roku poprowadzono aż 498 takich spraw. Alimenciarzy ściga też MOPS w Bełchatowie, gdzie rekordziści winni są nawet do 250 tys. zł! Wizerunki osób, które od lat nie płacą na dzieci, policja publikuje w internecie. Na zdjęciach są też osoby z Bełchatowa...

Policjanci zostali dosłownie zasypani przez samotne matki z Bełchatowa sprawami dotyczącymi alimentów. Ze statystyk wynika, że w ubiegłym roku funkcjonariusze z bełchatowskiej komendy takimi postępowaniami zajmowali się częściej niż… raz dziennie. W 2019 roku stróże prawa pochylili się nad 498 zgłoszeniami odnośnie niepłacenia alimentów. Taka sytuacja jest nowością, bo jeszcze kilka lat temu spraw związanych ze ściganiem ojców niepłacących na dzieci prowadzono zdecydowanie mniej. Na przykład w 2017 roku było ich 62, a rok wcześniej nieco ponad trzydzieści.

Przysłowiowe „zielone światło” do ścigania osób zalegających z alimentami dały znowelizowane przepisy, które weszły w życie w drugiej połowie 2017 roku. Przed zmianą trudno było przed sądem udowodnić „uporczywe” unikanie płacenia na dzieci. Nowe przepisy pozwalają ścigać rodzica, który alimentów nie płacił przez 3 miesiące. Za to może grozić rok więzienia, grzywna albo ograniczenie wolności.

Od tego czasu do komend w całym kraju ruszyły matki samotnie wychowujące dzieci. Podobnie jest w Bełchatowie. W 2019 roku spośród 498 spraw wszczętych zostało 291 postępowań. W 176 przypadkach odmówiono wszczęcia, a 21 jest w toku.

- Aby można było wszcząć postępowania muszą zostać spełnione dwie przesłanki. Osoba musi się uporczywie uchylać się od płacenia alimentów przez ponad 3 miesiące. Drugą przesłanką jest niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych w przypadku dziecka, na które powinny być płacone alimenty. Czyli np. matka dziecka nie ma pieniędzy na jego utrzymanie – mówi Iwona Kaszewska z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.

Jak informuje rzeczniczka policji, w ubiegłym roku aż 185 postępowań zakończyło się aktem oskarżenia przeciwko alimenciarzom.

Co ciekawe, organy ścigania próbują różnych sposobów. Okazuje się, że policja publikuje w internecie wizerunki osób, które od wielu lat zalegają z płaceniem alimentów na dzieci. Obecnie w bazie danych widnieje ponad 200 alimenciarzy z województwa łódzkiego, w tym kilkanaście osób z terenu Bełchatowa. Listę i zdjęcia poszukiwanych można znaleźć na stronie internetowej poszukiwani.policja.pl lub też klikając w ten LINK.

W sytuacji, gdy ojciec nie płaci alimentów na dziecko, matki wciąż mogą zwrócić się o pomoc do ośrodka pomocy społecznej i przyznanie funduszu alimentacyjnego. Według danych MOPS w Bełchatowie w 2019 roku złożono 273 wnioski o przyznanie takich świadczeń, a pozytywnie rozpatrzono 261. Placówka wyliczyła, że łączna suma jaką są jej winni dłużnicy alimentacyjni na koniec ubiegłego roku zamknęła się w kwocie 26,2 mln zł! Rekordziści, którzy nie płacili na swoje dziecko, są winni od 150 do 250 tys. zł. Najwyższe zadłużenie to kwota 277,9 tys. zł. Niestety pomimo zaostrzenia przepisów kwota zadłużenia alimentacyjnego stale wzrasta. W 2018 roku wynosiła ona 24,4 mln zł, a w 2017 – 22,9 mln zł.

- Suma wpłat dłużników alimentacyjnych na koniec 2018 roku była o ok. 39 tys. zł większa w stosunku do wpłat w 2017r. Natomiast suma wpłat dłużników alimentacyjnych na koniec 2019 roku była o ok. 20 tys. zł większa w stosunku do roku 2018 roku - poinformował Miejskie Ośrodek Pomocy Społecznej w Bełchatowie.

Dorota Herman z Fundacji KiDs z Łodzi, która działa na rzecz dzieci, przyznaje, że zmiana przepisów na pewno wpłynęła na liczbę spraw związanych z niepłaceniem alimentów.

- Ze ściągalnością wciąż jest niestety bardzo różnie. Niestety ojcowie chwytają się wszelkich sposobów, aby uniknąć płacenia na dzieci. Prokurator czy komornik są bezradni. Osoby niepłacące alimentów wyzbywają się majątku, przepisują go np. na drugą żonę – mówi Dorota Herman.

Przedstawicielka fundacji ma wątpliwości czy zmienione przepisy tak do końca rozwiązują problem.

- Czy o to chodzi, aby ojca niepłacącego alimentów wsadzać do więzienia? Kobiety tego nie chcą, bo ani z tego nie mają pieniędzy na wychowanie swoich pociech, a taka stygmatyzacja jednego z rodziców dla samych dzieci też nie jest dobrym rozwiązaniem – mówi Dorota Herman.

Przytacza też statystyki, z których wynika, że alimenciarze są coraz częściej skazywani przez sądy. W 2017 roku w sądach całego województwa łódzkiego zapadło łącznie 186 wyroków skazujących za niepłacenie alimentów. Natomiast rok później liczba wyroków gwałtownie wzrosła do aż 720. W ogólnokrajowych statystykach ściągalność alimentów wzrosła jednak nieznacznie z 12 do 19 proc.

- Wciąż jest to poziom mocno niewystarczający. Co można poprawić w tej sytuacji? Na pewno pomogłaby lepsza współpraca komorników, prokuratury, inspekcji pracy oraz pracowników ośrodków społecznych – mówi Dorota Herman.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE