Policja nie chce zdradzać jakie siły i środki zostały skierowane do tej akcji. Pewne jest jedno, oprócz funkcjonariuszy prewencji na miejscu pracują również policyjni negocjatorzy. Funkcjonariusze, którzy weszli na chłodnię negocjują z aktywistami. Jak poinformował nas Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, ekolodzy współpracują z służbami będąc zarówno w kontakcie telefonicznym jak i osobistym.
- W tej chwili ten kontakt z tymi osobami jest już nawiązany, cały czas prowadzimy rozmowy z tymi osobami, tak żeby doprowadzić do jak najszybszego opuszczenia tego obiektu. W dalszej kolejności, kiedy te osoby już zejdą na dół będziemy z nimi wykonywać czynności procesowe. Nie możemy wykluczyć na tę chwilę, że te osoby zostaną zatrzymane i usłyszą zarzuty związane z bezprawnym wtargnięciem na obiekt bez zezwolenia zarządcy. To przestępstwo jest zagrożone do roku pozbawienia wolności – mówi Adam Kolasa z KWP w Łodzi
Jak długo grupa aktywistów może zostać na chłodni? Trudno o tym przesądzać. Katarzyna Guzek, rzeczniczka Greenpeace Polska podkreśla, że decyzję o przebiegu akcji podejmują tylko i wyłącznie osoby, które są na chłodni. Dodaje jednak, że 9-osobowa grupa jest przygotowana nawet na całonocną obecność na obiekcie, posiadają jedzenie, ciepłe napoje i ubrania.