reklama

Planują strajk ostrzegawczy w KWB Bełchatów. Górnicy na znak protestu chcą zatrzymać koparki

Opublikowano:
Autor:

Planują strajk ostrzegawczy w KWB Bełchatów. Górnicy na znak protestu chcą zatrzymać koparki - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaCzerwone światło dla Złoczewa oraz plan wydzielenia kopalni i elektrowni z PGE nie pozostały bez echa. Najnowsza strategia energetycznego koncernu budzi ogromne emocje, a sami górnicy już otwarcie przyznają, że czas rozmów dobiegł końca. Organizacje związkowe planują zorganizować strajk ostrzegawczy. Czy związkowcy są w stanie wymusić na PGE ustępstwa?

Węgla w Bełchatowie wystarczy jeszcze na około 10 lat. To słowa prezesa PGE – Wojciecha Dąbrowskiego, który wprost przyznaje, że w przypadku bełchatowskiego kompleksu energetycznego "sytuacja jest nieco trudniejsza". Podczas prezentacji strategii grupy do 2030 roku szef koncernu nie pozostawił bełchatowskim górnikom i energetykom żadnych wątpliwości i stwierdził, że budowa odkrywki Złoczew to nierentowne przedsięwzięcie i jego realizacja byłaby ze szkodą dla spółki. Ostateczną decyzją co do dalszych losów złoża zamierza przerzucić na nową spółkę, do której kopalnie i elektrownie z PGE mają zostać wydzielone do końca 2021 roku.

- Trzeba szczerze porozmawiać na temat przyszłości Bełchatowa. Mamy pewne pomysły, ale najpierw chcemy porozmawiać o tym z pracownikami, jak widzimy przyszłość tych zakładów – powiedział Wojciech Dąbrowski.

Nowa strategia PGE to rękawica rzucona związkom zawodowym w bełchatowskiej kopalni. Brak zgody dla Złoczewa i wydzielenie zakładów do nowego podmiotu to nic innego jak odmowna odpowiedź na żądania związkowców, wielokrotnie artykułowane w niezliczonych pismach do PGE i ministrów. Jakiej odpowiedzi doczeka się koncern? Bardziej zdecydowanych działań domagają się sami pracownicy bełchatowskich zakładów.

- Nowa strategia to jest nic innego jak wyrok dla kopalni i elektrowni. Związkowcy powinni przejść do konkretnych działań. Czas wysyłania pism i pozorowanych rozmów już się skończył. Jeśli to jeszcze możliwe, to możemy ugrać cokolwiek uderzając pięścią w stół. Przestańmy podawać węgiel do elektrowni, to może wtedy zaczną z nami poważnie rozmawiać – mówi jeden z pracowników kopalni.

Okazuje się, że taki scenariusz może spełnić się już niebawem. Organizacje związkowe w ciągu 1-2 tygodni planują zorganizować strajk ostrzegawczy. Wszystkie związki w kopalni weszły z pracodawcą w spór zbiorowy, który przewiduje również przeprowadzenie właśnie 2-godzinnego strajku ostrzegawczego.

- Oznaczać to będzie zaprzestanie wykonywania pracy na dwie godziny. Zatrzymany zostanie cały ruch kopalni, w tym czasie przejmiemy nadzór nad zakładem – mówi Ryszard Fryś, przewodniczący kopalnianej "Solidarności".

Komitety protestacyjno-strajkowe w kopalni otwarcie mówią o przygotowaniach do strajku. Na razie ostrzegawczego, który ma zostać uzgodniony z dyrekcją już w najbliższym tygodniu. Jednak związkowcy wprost wskazują, że coraz bliżej jest również do przeprowadzenia referendum wśród załogi w sprawie strajku generalnego w zakładzie. Jeśli działania mediatora nie przyniosą skutku, a wszystko na to wskazuje, wówczas droga do takiego rozwiązania będzie otwarta.

- To jest ostatni dzwonek dla załogi, aby wspólnie z nami walczyć o przyszłość zakładów i miejsca pracy. Nie wycofujemy się z naszych obietnic i zamierzamy walczyć o region – mówi Leszek Skowronek, przewodniczący "Sierpnia 80" w KWB Bełchatów. - Strajk ostrzegawczy ma uświadomić pracownikom jak poważna jest sytuacja, a także poszerzyć ich wiedzę. Chcemy też zobaczyć na ile załoga jest zdeterminowana do udziału w akcji strajkowej – dodaje.

Szef "Sierpnia 80" zaznacza, że planowane wydzielenie kopalni i elektrowni z PGE to koniec szans na jakikolwiek rozwój i powolna agonia regionu. Nie ukrywa też, że komitety protestacyjno-strajkowe w kopalni i elektrowni powinny połączyć siły, aby wspólnie przeprowadzić zorganizowane działania. Uważa również, że wciąż można walczyć o Złoczew.

- Póki co nie ma alternatywy dla Bełchatowa. Proponuje się nam tylko likwidację miejsc pracy i nic w zamian. Dlaczego 90 proc. świata nie płaci podatku od CO2, a Polska musi to robić, jednocześnie niszcząc górnictwo? - mówi Leszek Skowronek. - Uważam, że wciąż można walczyć o Złoczew. Jesteśmy w stanie dużo taniej zbudować nową odkrywkę niż wyliczyło to PGE. Nie negujemy innych pomysłów jak fotowoltaika czy bloki gazowe w naszej elektrowni, ale powinno to być zbilansowane z węglem – dodaje.

Co ciekawe, część związków zawodowych choć coraz głośniej mówi o strajku to potrafi porozumieć się z pracodawcą... w sprawie podwyżek wynagrodzeń. Takie porozumienie podpisało pięć związków z kopalni: "Solidarność", ZZPRC, "Kadra", ZZGWB i ZZ "Konto". Wśród załogi pojawiły się głosy, że podpisane porozumienie oznacza koniec sporu zbiorowego. Zdecydowanie zaprzecza temu szef "Solidarności".

- Wysokości podwyżek nie mogę ujawnić, ale są one minimalne dla całej załogi. Nie zmienia to absolutnie sytuacji sporu zbiorowego dotyczącego walki o miejsca pracy i przyszłość kopalni. Ten spór wciąż trwa i wkrótce planujemy kolejne działania, włącznie ze strajkiem, jeśli nie będzie przełomu – mówi Ryszard Fryś.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo