Lekarze dyżurujący, kiedy zobaczyli z jakimi obrażeniami do szpitala zgłosił się pacjent, wezwali policję. Ta szybko ustaliła przebieg zdarzenia w wyniku, którego doszło do zranienia.
- 31-letni bełchatowianin postanowił po prostu sprawdzić siłę z jaką można strzelić z wiatrówki... W tym celu przyłożył sobie lewą dłoń do broni i wystrzelił. Pocisk utknął w dłoni i mężczyzna wymagał pomocy medycznej – wyjaśnia Ewelina Maciejewska z KPP w Bełchatowie.
Policja dodaje, że mężczyzna był nietrzeźwy.
- W wydychanym powietrzu miał 1,5 promila i tym też tłumaczył swoje nierozsądne zachowanie – mówi Ewelina Maciejewska i dodaje: - Pomimo iż na wiatrówkę, której moc nie przekracza 17 dżuli nie potrzeba pozwolenia, to nie zwalnia nas to z obowiązku odpowiedzialnego posługiwania się taką bronią o co apelujemy.
Z informacji jakich zaciągnęliśmy w bełchatowskim szpitalu wynika, że po opatrzeniu dłoni, mężczyzna opuścił placówkę.