25 stycznia o godz. 17.40 oficer dyżurny bełchatowskiej policji otrzymał zgłoszenie o włamaniu do lombardu na terenie miasta.
- Z relacji zgłaszającego wynikało, że sprawca przy użyciu młotka wybił szybę w witrynie. Z półki wystawowej ukradł towar i z łupem uciekł w kierunku bloków osiedlowych. W to miejsce niezwłocznie zostały skierowane policyjne patrole. W rozmowie ze zgłaszającym mundurowi ustalili rysopis sprawcy. Zawiadamiający twierdził, że o włamanie podejrzewa będącego pod wpływem alkoholu klienta lombardu, który chwilę wcześniej się awanturował – informuje Iwona Kaszewska z KPP w Bełchatowie
Właściciel lombardu straty oszacował na ponad 7.000 zł. Policja rozpoczęła poszukiwania. Włamywacz wpadł w ręce mundurowych 3 godziny później, kiedy dobijał się do jednego z mieszkań na terenie Bełchatowa.
- Policjanci z Wydziału Prewencji, interweniujący wobec agresywnego, nietrzeźwego mężczyzny, szybko skojarzyli, że 32-latek to poszukiwany włamywacz do lombardu. Sprawca w rozmowie z policjantami przyznał się do włamania i wskazał mundurowym miejsce ukrycia fantów. Trafił do policyjnego aresztu - dodaje oficer prasowy
32-latek już usłyszał zarzuty. Notowany przez policję amator cudzej własności za popełnione przestępstwo będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Za ten przestępczy proceder grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.