Ponad dwa miesiące minęły, odkąd w Polsce pojawiły się pierwsze obostrzenia i zakazy związane z panującą epidemią. Zdaniem rządu, nadszedł czas na kolejny etap odmrażania gospodarki, w ramach którego otwarte zostały salony fryzjerskie i kosmetyczne.
Bełchatowianom ewidentnie brakowało tych usług – od rana pod salonami fryzjerskimi w mieście ustawiają się spore kolejki. Pod niektórymi placówkami stało nawet kilkanaście osób.
- Tyle czasu człowiek się obciąć nie mógł, to trzeba w końcu skorzystać. Nareszcie zaczniemy jakoś wyglądać – mówił jeden z bełchatowian stojący w kolejce do fryzjera.
- Trochę się nastoimy, ale po tylu miesiącach bez fryzjera chyba nie mamy wyjścia – mówił inny z kolejkowiczów.
Otwarcie salonów fryzjerskich nie oznacza jeszcze, że mogą one funkcjonować tak, jak przed wybuchem epidemii. Wyznaczono szereg zasad, które mają zapewnić bezpieczeństwo podczas wizyt w salonach. Jak wyglądają nowe reguły?
Przede wszystkim, przyjmowane mają być tylko osoby zdrowe – każdy klient przed wejściem do salonu powinien mieć zmierzoną temperaturę. Nie obejdzie się też bez środków ochrony osobistej. Fryzjerzy i kosmetyczki zobowiązani są do noszenia maseczek, rękawiczek, a nawet przyłbic. Kolejną kwestią jest zachowanie bezpiecznej odległości, między stanowiskami powinno być co najmniej 1,5 metra. Jeżeli w danym salonie nie ma takiej możliwości, niezbędne będzie ustawienie przepierzeń.
Klienci będą też zobowiązani do noszenia maseczek. Wszelkie akcesoria muszą być każdorazowo dezynfekowane – kilka razy dziennie należy też sterylizować powierzchnie kontaktowe jak choćby klamki czy poręcze.
Klienci salonów fryzjerskich i kosmetycznych nie mogą też liczyć na podanie kawy czy herbaty – wyjątkiem jest woda w jednorazowym opakowaniu. Z zaleceń wynika też, że klienci powinni umawiać się jedynie telefonicznie lub online, a płatność z usługę ma odbywać się bezgotówkowo.