Wiemy co obchodzi Polaków i co pojawia się najczęściej w ich rozmowach prowadzonych w rodzinie, wśród przyjaciół, znajomych czy sąsiadów. Centrum Badania Opinii Społecznej w ramach nowego projektu CBOS Flash, jak wyjaśnia pracownia, przedstawło 21 tematów prosząc, aby osoby biorące udział w badaniu opinii określiły czy i jak często były poruszane w ich otoczeniu. O to o czym i z kim się rozmawia, CBOS zapytał Polaków w lipcu.
Co z tego wyniknęło? Okazało się, że główne zainteresowanie Polaków to sfera finansowa. Najczęściej mówiło się o inflacji. Dyskutowało o tym aż 78 proc. osób. Ponad połowa uczestników badania twierdziła, że rozmawiano także o niskich zarobkach, niskich emeryturach oraz o braku pieniędzy.
Kolejny wiodący temat w rozmowach prowadzonych w lipcu to wojna na Ukrainie. Tym zajmowano się stosunkowo często, bo deklaruje prowadzenie takiej dyskusji 66 proc. badanych.
Na podium wśród omawianych spraw w bliskim otoczeniu znalazła się kwestia zdrowia. Aż 62 proc. osób twierdzi, że rozmawiano o trudności w dostępie do lekarzy i usług medycznych.
Polityka, również zajmuje wysokie miejsce w kolejności poruszanych tematów. W codziennych rozmowach mówi się o niej jednak raczej negatywnie. Działalność rządu krytykowano w 60 proc. przypadków, a chwalono w 21 proc. Z kolei krytyczne wobec opozycji było 40 proc. rozmów, a 25 proc. oceniało ją pozytywnie.
Polacy sporo mówią także o stanie szkolnictwa. Ten temat był popularny u 44 proc. badanych. O stanie środowiska i zmianach klimatu rozmowy prowadziło 39 proc. Węgiel, elektrownie atomowe czy odnawialne źródła energii pojawiały się w rozmowach u 33 proc. osób.
Problemy kościoła zaprzątały uwagę w rozmowach 28 proc. badanych, podobnie jak kwestia zagrożenia przestępczością. O tym, że zbyt mało rodzi się w Polsce dzieci roztrząsano w co czwartej rozmowie. Jeszcze rzadziej Polaków zajmowała tematyka LGBT i kwestie homoseksualności lub transseksualności, tylko 19 proc., a o pedofilii rozmawiano przy okazji 17 proc. spotkań.
Kobiety inaczej niż mężczyźni, na wsi inaczej niż w mieście
Kobiety częściej niż mężczyźni deklarują, że w ich otoczeniu często mówiło się o na temat środowiska naturalnego i zmian klimatu, stanu systemu edukacji, trudności na rynku pracy, braku pieniędzy, a także o złym samopoczuciu psychicznym i zagrożeniu przestępczością. Nieco częściej też pojawiał się wątek trudności w dostępie do lekarzy. Z kolei w otoczeniu badanych mężczyzn częściej pojawiała się krytyka rządu.Na wsi częściej niż w miastach rozmawiano o problemach związanych z uchodźcami z Ukrainy, oraz o węglu i kwestii produkcji energii, a także krytykowano działalność opozycji.
W miastach średniej wielkości, czyli od 20 do 100 tys. mieszkańców częściej pojawiał się temat wojny na Ukrainie, systemu edukacji. Tu równie często rozmawiano o dobrze o rządzie, jak i o opozycji.
W dużych miastach najwięcej mówiło się o braku pieniędzy i trudnościach w dostępie do lekarzy. Częsta jest też krytyka rządu. Największe miasta to także rozmowy o systemie edukacji, środowisku i klimacie.
Młodsze osoby częściej rozmawiają o inflacji. Temat pojawia się w ponad 85 proc. rozmów młodych Polaków. Ludzie w wieku od 25 do 34 lat częściej niż pozostali wskazują na rozmowy o trudnościach w dostępie do lekarzy i o kryzysie dzietności w Polsce. Ta grupa wyróżnia się też jeśli chodzi o krytykę rządu. Źle mówi się w rozmowach niemal 70 proc. osób.
Otoczenie starszych respondentów częściej koncentrowało się na wojnie na Ukrainie oraz na problemach kościoła. Temat braku pieniędzy był najczęściej podejmowany w otoczeniu osób w wieku 45-54 lata. To aż 63 proc. rozmów.
Problem drożyzny najczęściej był podnoszony w otoczeniu osób mających wyższe wykształcenie - aż 84 proc. badanych. Krytyka rządu w tej grupie była omawiana w 71 proc. rozmów. Aprobata rządu w 49 proc. rozmów pojawiała się w otoczeniu osób z wykształceniem podstawowym.
Problem braku pieniędzy najczęściej pojawia się w rozmowach osób uzyskujących dochody od 2000 zł do 2999 zł. Co ciekawe ponad 40 proc. rozmów o braku pieniędzy pojawiało się u osób z dochodem powyżej 5000 zł.
Badanie pokazało, że im wyższe dochody tym częściej w rozmowach prowadzonych w otoczeniu respondentów krytykowano działalność rządu. Tak zadeklarowało ponad 70 proc. osób z dochodem powyżej 4000 zł.
Komentarze (0)