reklama
reklama

Nowe uprawnienia policji i diagnostów. Za to kierowcy tracą dowody bez ostrzeżenia

Opublikowano:
Autor:

Nowe uprawnienia policji i diagnostów. Za to kierowcy tracą dowody bez ostrzeżenia - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaZmiany prawne zaskoczyły wielu kierowców. Teraz nawet niewielkie uchybienie w stanie technicznym pojazdu może pociągnąć za sobą kosztowne i kłopotliwe konsekwencje.
reklama

Wielu kierowców przez lata traktowało przegląd techniczny jako formalność – szybki podpis diagnosty, symboliczna opłata, pieczątka i gotowe. Jednak zmiany, które weszły w życie w czerwcu 2024 roku, sprawiły, że to, co kiedyś wydawało się prostym obowiązkiem, dziś może oznaczać prawdziwe problemy. Nowe przepisy wyposażyły zarówno diagnostów, jak i funkcjonariuszy policji w konkretne narzędzia umożliwiające natychmiastową reakcję na wszelkie nieprawidłowości techniczne w pojeździe. W wielu przypadkach wystarczy jeden klik w systemie, by odebrać kierowcy możliwość legalnego poruszania się po drogach.

Co zawodzi najczęściej?

Lista nieprawidłowości, które mogą wykluczyć pojazd z dalszego uczestnictwa w ruchu drogowym, jest zaskakująco długa. Według danych Instytutu Transportu Samochodowego aż 41 typowych usterek skutkuje negatywnym wynikiem badania technicznego. Część z nich dotyczy istotnych układów – takich jak zawieszenie, hamulce, układ kierowniczy czy systemy bezpieczeństwa. Jednak wiele spośród tych usterek wydaje się kierowcom mało znaczących – a mimo to mają one poważne skutki.

reklama

Wśród nich można wymienić:

  • pęknięcia lub odpryski na szybie w polu widzenia kierowcy,
  • nierównomiernie zużyte opony na tej samej osi,
  • przepalone żarówki, zwłaszcza świateł STOP,
  • świecące się kontrolki ABS i SRS, sygnalizujące awarię systemów bezpieczeństwa.

Każda z tych usterek może zostać sklasyfikowana jako poważna (UP) lub niebezpieczna (UN). W tym drugim przypadku diagnosta nie ma wyboru – musi zatrzymać dowód rejestracyjny, a informacja o tym natychmiast trafia do systemu CEPiK. Co istotne, nie potrzeba do tego fizycznego dokumentu – wpis w systemie wystarczy, by uznać pojazd za niesprawny i zakazać jego dalszego użytkowania.

Światła – największy problem

Szczególną uwagę diagnosci i funkcjonariusze zwracają dziś na oświetlenie pojazdu. To element, który wielu kierowców próbuje „udoskonalać”, najczęściej poprzez wymianę tradycyjnych żarówek na nieoryginalne zamienniki LED lub retrofity ksenonowe. Taki „tuning” często nie spełnia wymogów homologacyjnych, a co gorsza – może powodować oślepianie innych kierowców. Skala problemu jest ogromna.

Jak podkreślają specjaliści: „98 proc. kierowców narzeka dziś na oślepianie przez światła innych samochodów. W 70 proc. przypadków odpowiadają za to nielegalne zamienniki LED”.

reklama

Co więcej, problem nie ogranicza się wyłącznie do starych pojazdów. Nawet nowe samochody prosto z salonu bywają wyposażone w reflektory o zasięgu zaledwie 20 metrów, co w warunkach nocnych lub podczas deszczu bywa niewystarczające. Kierowcy, chcąc poprawić widoczność, decydują się na nielegalne przeróbki, które finalnie zamiast zwiększać bezpieczeństwo, stwarzają zagrożenie.

Policjant nie musi nic odbierać

Nowe przepisy dają zarówno diagnostom, jak i policjantom możliwość błyskawicznego działania. Fizyczna obecność dokumentu w pojeździe nie jest już potrzebna – zatrzymanie dowodu rejestracyjnego odbywa się w pełni cyfrowo, poprzez system CEPiK. Wystarczy wpis do bazy danych, by pojazd stracił prawo do poruszania się po drogach.

reklama

Taki sposób działania znacząco usprawnia kontrole i eliminuje możliwość obejścia procedur. Dla kierowcy oznacza to jedno: jeśli w jego samochodzie wykryta zostanie usterka uznana za niebezpieczną, dalsza jazda jest zakazana, nawet jeśli fizycznie dowód rejestracyjny znajduje się nadal w jego portfelu.

Przegląd techniczny zyskał nowe znaczenie

Przegląd techniczny już dawno przestał być tylko potwierdzeniem, że auto „jakoś jeździ”. Obecnie to szczegółowy test bezpieczeństwa. Diagnosta nie może pominąć żadnego elementu – od stanu ogumienia, przez kontrolki na desce rozdzielczej, po właściwe działanie systemów ABS i SRS.

Obowiązuje tu zasada: jeśli coś nie działa prawidłowo, pojazd nie może być dopuszczony do ruchu. Nie ma już miejsca na tzw. „przymknięcie oka”. Formalności zastąpiła odpowiedzialność, a rutynę – precyzyjna kontrola. Niezdany przegląd techniczny to dziś rzeczywista przeszkoda w codziennym użytkowaniu auta.

Sankcje? Dotkliwe i kosztowne

W sytuacji, gdy zatrzymanie dowodu następuje podczas policyjnej kontroli drogowej, kierowca musi liczyć się z mandatem w wysokości nawet 3000 zł. To poważny cios dla domowego budżetu, zwłaszcza gdy do kosztów kary doliczymy konieczność naprawy usterki, przeprowadzenia ponownego badania technicznego oraz – w niektórych przypadkach – transportu pojazdu na lawecie.

Cała procedura, od momentu zatrzymania dowodu po jego odzyskanie, może potrwać kilka dni lub tygodni, w zależności od rodzaju usterki i dostępności części zamiennych. To oznacza nie tylko straty finansowe, ale również utrudnienia w codziennym życiu – szczególnie dla osób dojeżdżających autem do pracy lub korzystających z niego zawodowo.

Jak odzyskać zatrzymany dowód?

Procedura jest jasno określona:

  • naprawa usterki w warsztacie,
  • wizyta na stacji kontroli pojazdów,
  • pozytywny wynik badania technicznego.

Po spełnieniu tych warunków dane pojazdu są aktualizowane w systemie CEPiK, a pojazd może wrócić do legalnego uczestnictwa w ruchu drogowym. Proces ten wymaga jednak ścisłego przestrzegania przepisów i cierpliwości – nie ma drogi na skróty.

Nowoczesność oznacza większy nadzór

W dobie cyfryzacji nie ma już miejsca na improwizację. System CEPiK działa sprawnie, diagnozy są precyzyjne, a odpowiedzialność za stan techniczny pojazdu spoczywa w pełni na kierowcy. Nawet najmniejsze niedociągnięcie – kontrolka, źle zamontowane światła, zużyte opony – może uruchomić lawinę kosztownych konsekwencji.

Nowe przepisy to nie tylko katalog kar, ale też wyraźny sygnał: polskie drogi mają być bezpieczniejsze. Kierowcy muszą zmienić podejście do swoich pojazdów – zamiast bagatelizować usterki, powinni traktować je jako realne zagrożenie, nie tylko dla siebie, ale także dla innych uczestników ruchu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo