Tak jak już informowaliśmy zwałowarka zakończyła pracę na zwałowisku zewnętrznym Pola Szczerców. Od października rozpocznie pracę na zwałowisku wewnętrznym. Niezbędną więc okazała się przeprowadzka ważącego 4 tysiące ton kolosa. Jak informuje Tadeusz Jabłoński, kierownik robót górniczych zwałowania, maszyna jest właśnie w połowie drogi. Już pokonała blisko 7 kilometrów, by dotrzeć na docelowe miejsce swojej pracy musi przejechać drugie tyle.
- Dla nas nie jest to zbyt trudne, choć trzeba przyznać, że transport przez drogę publiczną nie odbywa się często, ale już mamy kilka takich przejazdów za sobą. Przypomnę, że transportowaliśmy zwałowarki i koparki z pola Bełchatów na pole Szczerców – wyjaśnia Tadeusz Jabłoński, kierownik robót górniczych zwałowania
Ta spektakularna podróż potrwa łącznie kilka tygodni, zwałowarka jedzie z prędkością 6 metrów na minutę. By móc się poruszać niezbędna jest energia elektryczna.
- Przy samym transporcie pobór tego prądu nie jest tak duży, natomiast zwałowarka jest zasilana napięciem 30 tysięcy wolt poprzez kabel oponowy, który jest nawinięty na wóz kablowy. Wóz przemieszcza się razem z maszyną i kabel w zależności od potrzeb jest zwijany, albo rozwijany. Tak więc cała operacja transportu, to także odpowiednie zaplanowanie i dostarczenie energii elektrycznej - wyjaśnia Tadeusz Jabłoński
Trzeba przyznać, że mierząca 220 metrów długości, 32 szerokości i 49 metrów wysokości maszyna robi wrażenie. Dziś przy drodze nie brakowało więc widzów, którzy przyjechali obejrzeć tą widowiskową przeprowadzkę.