Wszystkich nauczycieli w Polsce jest ponad 600 tys., a w ankiecie przeprowadzonej na potrzeby Związku Nauczycielstwa Polskiego wzięło udział 227 tys. Wynikało z niej, że tylko 18% opowiedziało się za wstrzymaniem się od pracy dokładnie tak, jak w kwietniu, a 55,3% poparło protest tzw. włoski. Oznacza to, że pracownicy oświaty nie będą np. jeździć na wycieczki, organizować festynów, prowadzić zajęć społecznych, popołudniami wychodzić z klasami oraz doposażać z własnych funduszy szkoły. Od tygodnia ZNP prowadził akcję informacyjną na ten temat, we wtorek 22 października związek przyjął oficjalną uchwałę.
Przypomnijmy, strajk nauczycieli, który miał miejsce w kwietniu 2019 roku trwał dokładnie 21 dni i był to największy od 1993 roku protest w oświacie. Według danych ZNP, przyłączyło się do niego 79,7% polskich placówek. Nauczyciele zawiesili wykonywanie swoich obowiązków, a termin tego przedsięwzięcia nie był przypadkowy, ponieważ przypadł on na okres egzaminów państwowych - gimnazjalnych (10-12 kwietnia) oraz ósmoklasistów (15-17 kwietnia). Egzaminy zostały przeprowadzone w placówkach w dużym stopniu ze względu na zaangażowanie osób innych niż nauczyciele, w tym rodziców, księży i samorządowców oraz nauczycieli niestrajkujących. 27 kwietnia strajk został zawieszony do września, z powodu zbliżających się egzaminów maturalnych. Od 15 październik ZNP podjął decyzję, aby wznowić protest w innej formie w porównaniu do poprzedniego.
- Chodzi nam o pokazanie, jak wiele rzeczy nauczyciele zwyczajowo wykonują, choć nie należą one do ich obowiązków oraz o przestrzeganie przepisów dotyczących czasu pracy nauczycieli - podsumował prezes ZNP, Sławomir Broniarz.
Protest już trwa i potrwa do odwołania. A jak sytuacja wygląda w Bełchatowie?
W ostatnich dniach w szkołach i przedszkolach trwały referanda, a poszczególne placówki określały swoje przystąpienie do strajku. Związek Nauczycielstwa Polskiego otrzymał już pełne informacje i wygląda na to, że tym razem nasze miasto i powiat nie wezmą udziału w proteście.
- Żadnego protestu w Bełchatowie nie będzie. Wszystkie placówki zrezygnowały z przystąpienia do niego - krótko komentuje szefowa ZNP, Marianna Wasiak - Zbrojewska.
Taka decyzja może być wynikiem poprzedniego strajku, podczas którego nauczyciele bardzo dużo stracili, głównie finansowo. Pomimo zaangażowania jakie miało miejsce podczas kwietniowego protestu, nauczyciele nie byli z niego zadowoleni, gdyż żądane podwyżki nie doszły do skutku, a za nieobecność podczas w pracy podczas strajku, nie otrzymali wynagrodzenia. Mieli nadzieję odpracować utracone godziny dzięki zajęciom pozalekcyjnym, wyrównawczym oraz kółkom zainteresowań, jednak to okazało się niemożliwe.