Zbyt szybka jazda i brak ostrożności za kierownicą mogą zakończyć się bardzo źle. Przekonała się o tym młoda mieszkanka naszego miasta, która przez niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze doprowadziła do wypadku.
- 18-letnia mieszkanka Bełchatowa, jadąc samochodem marki Opel Astra od strony Zelowa w kierunku Łasku, nie dostosowała prędkości do warunków na drodze, straciła panowanie nad pojazdem, a następnie wjechała do rowu i uderzyła w drzewo oraz przepust drogowy – mówi Bartłomiej Kozłowski z KPP w Łasku.
Jak dodaje, w wyniku wypadku młoda kierująca, a także jej 17-letnia pasażerka z obrażeniami ciała zostały przewiezione do szpitala. W samochodzie znajdowali się również dwaj 18-latkowie, szczęśliwie jednak nic im się nie stało.
- Kierująca była trzeźwa. Zdarzenie zabezpieczali także strażacy. Wszystkie samochody, zarówno policyjne, jak i strażackie miały włączone lampy błyskowe – mówi Kozłowski.
O włos od kolejnego wypadku
Okazuje się, że oświetlenie miejsca zdarzenia i policyjne „koguty” nie dały do myślenia jednemu z kierowców podróżującemu tą drogą. Jak relacjonuje Bartłomiej Kozłowski, w trakcie wykonywania czynności funkcjonariusz zabezpieczający miejsce zdarzenia od strony Łasku, zauważył nadjeżdżający z dużą prędkością samochód osobowy.
- Mundurowy wybiegł na drogę i zaczął wydawać kierującemu polecenia do zatrzymania pojazdu. Kierujący w ostatniej chwili zahamował i z piskiem opon zatrzymał się tuż przed radiowozami – mówi Kozłowski.
Szybko okazało się, że przyczyną zachowania kierowcy był alkohol. Gdy 39-latek został przebadany alkomatem, urządzenie pokazało wynik ponad 2,5 promila. W takiej sytuacji policjanci zatrzymali prawo jazdy mężczyzny, a samochód, którym jechał został odholowany na parking strzeżony na koszt kierującego.
- Mężczyzna tłumaczył się, że nie zauważył stojących na drodze pojazdów, dlatego zahamował dopiero w ostatniej chwili. 39-latek odpowie za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów na minimum 3 lata – podsumowuje Kozłowski.
Komentarze (0)