Minister mówi o planach budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie. Co dalej ze Złoczewem?

Opublikowano:
Autor:

Minister mówi o planach budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie. Co dalej ze Złoczewem? - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Czy pierwsza polska elektrownia jądrowa powstanie w Bełchatowie? Ministerstwo Energii rozważa taką lokalizację. Według zapowiedzi resortu, „atom” miałby zastąpić opalanie węglem brunatnym, a to może się stać w perspektywie dwóch najbliższych dekad.

W minionym tygodniu, odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa, to właśnie tam padły słowa w kontekście Bełchatowa i lokalizacji pierwszej elektrowni jądrowej. Jak podał portal biznesalert.pl, Minister Energii Krzysztof Tchórzewski wskazał, że Polsce zaczynają kończyć się złoża węgla brunatnego w związku z tym:

- To są już decyzje strategiczne. Biorąc pod uwagę koszty wybudowania elektrowni wraz z kopalnią to właściwie jedyna możliwość, to z punktu widzenia decyzji zarówno społecznych, jak i środowiskowych, to są złoża Złoczew, które mogą trochę przedłużyć żywotność energetyki węglowej, ale tylko na poziomie połowy potencjału Bełchatowa. Prognozy wskazują, że w okolicach 2034-2035 roku to co jest obecnie wydobywane, jeżeli chodzi o złoża węgla brunatnego w Bełchatowie, będą się wyczerpywać. Trzeba podjąć decyzję co dalej – mówił Tchórzewski.

Szef Ministerstwa Energii podkreślił, że w Bełchatowie znajduje się duży węzeł sieciowy i to trzeba umiejętnie wykorzystać.

- Budowanie elektrowni w innym miejscu niż tam, oznaczałoby znacznie większe nakłady inwestycyjne. Wszystko wskazuje na to, że musi powstać tam nowa elektrownia. W naszej polityce wskazaliśmy, że powinna zostać zbudowana elektrownia jądrowa. Ze względu na kończące się złoża jest to dla nas decyzja pilna. To ostatni dzwonek, aby rozstrzygnąć w jakim kierunku będziemy iść – stwierdził

Poseł Dariusz Kubiak potwierdza, że podczas zeszłotygodniowego posiedzenia Komisji Energetyki i Skarbu dyskusja o bełchatowskim atomie przyniosła wiele pytań.

- Administracyjna machina w sprawie elektrowni jądrowej w Bełchatowie wydaje się, że ruszyła. Pojawiają się natomiast pytania natury technologicznej, między innymi o to jak schłodzić reaktor, który potrzebuje olbrzymie ilości wody. Zalanie wyrobiska bełchatowskiej kopalni to perspektywa 40-50 lat, a o nowej elektrowni mówi się kontekście lat 15. Pytałem ministra Tchórzewskiego o ten problem, podobne pytania padały od innych parlamentarzystów - mówi poseł Dariusz Kubiak i zaznacza: - Według mnie budowa elektrowni jądrowej w Bełchatowie to absurd i nie chodzi tylko o problemy technologiczne, ale patrząc pod kątem strategicznym, budowa reaktora w samym centrum Polski jest rozwiązaniem fatalnym.

W tej sytuacji zasadnym są pytania o przyszłość odkrywki Złoczew, a ta niekoniecznie może rysować się w jasnych barwach.

- Nie jest prawdą, że Złoczew jest już pewny i niezagrożony. Decydenci nadal wahają się w sprawie tej inwestycji, podnosząc jej wysokie koszty realizacji, oraz problemy z transportem węgla. Niestety transport koleją, ani przenośnikami wydaje się nie zyskiwać akceptacji. Rozwiązaniem mogłaby być technologia przyszłości zgazowywania węgla, ale na nią potrzeba czasu i nakładów. Obawiam się, że te problemy, naciski Komisji Europejskie, oraz ukierunkowanie na atom mogą zniweczyć wiele lat pracy na rzecz Złoczewa. Środowisko branży węgla brunatnego musi wykazać się tutaj pełną współpraca i determinacją, aby pochopnie nie zrezygnowano z inwestycji strategicznej dla naszego regionu. Cieszę się, że obecny zarząd PGE GiEK SA, oraz związki zawodowe KWB Bełchatów, świetnie rozumieją tę sytuację. Boję się, że perspektywa atomu może przekreślić Złoczew - mówi Dariusz Kubiak


Dyskusja o lokalizacji elektrowni jądrowej w Bełchowie nie jest nowa. Już w 2009 roku ówczesne Ministerstwo Gospodarki pytało władze elektrowni Bełchatów o możliwość budowy reaktorów jądrowych i już wtedy padła odpowiedź twierdząca. Wówczas szacowano, że start atomu mógłby być możliwy około 2030 roku.

Temat elektrowni jądrowej przetacza się w Polsce od kilkunastu lat, ale jak obecnie podkreśla resort energetyki do zagadnienia trzeba podjeść zdecydowanie sprawniej. W końcówce listopada w Warszawie odbyła się międzynarodowa konferencja World Nuclear Spotlight Poland, podczas inauguracyjnego wystąpienia Minister Tchórzewski wyraźnie zaznaczał, że choć energetyka jądrowa to olbrzymie wyzwanie dla rodzimej gospodarki i całego sektora energetycznego, to polityka i wymogi Unii Europejskiej znacząco wpływają na idee polskiego atomu.

- Polityka klimatyczna Unii Europejskiej i pakiet zimowy wymuszają dalszy spadek udziału węgla w produkcji energii elektrycznej przy jednoczesnym rosnącym zapotrzebowaniu na prąd. Musimy wprowadzić nowe źródło energii, które obniży średni poziom emisji CO2 przy jej wytwarzaniu – powiedział minister Tchórzewski podczas swojego wystąpienia i dodał: - Koszty paliwa i emisji CO2 stanowią aż 70 – 80% kosztów wytwarzania prądu w elektrowni gazowej, podczas gdy w jądrowej jest to zaledwie 10%. Rosnące w ostatnim czasie ceny uprawnień do emisji CO2 jeszcze bardziej tę różnicę podkreślają na korzyść atomu – podsumował Krzysztof Tchórzewski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE