Tragiczna sprawa sięga 2013 roku. 10 września, 37-latek z gminy Rząśnia zanurkował w basenie w Solparku, niestety, najprawdopodobniej w wyniku zasłabnięcia (co wykazały późniejsze ustalenia biegłych) utonął. W toku postępowania sądowego wykazano, że do śmierci mężczyzny przyczyniło się opieszałe działanie dyżurujących na pływalni ratowników. Ich zbyt późna reakcja i podjęta akcja reanimacyjna, która rozpoczęła się dopiero 3 minuty od zauważenia mężczyzny leżącego na dnie basenu - bezpośrednio przyczyniły się do śmierci.
Dwójka ratowników przed sądem przyznała się do narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnego spowodowania śmierci 37-letniego mężczyzny. Bełchatowski Sąd Rejonowy uznał oskarżonych winnymi i warunkowo umorzył wobec nich postępowanie.
Orzeczenie sądu otworzyło rodzinie zmarłego 37-latka drogę do wystąpienia z roszczeniami o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Za bezpieczeństwo kąpiących się w pełni odpowiadała zatrudniona przez Solpark firma zewnętrzna i to jej ubezpieczyciel został zobowiązany do wypłaty należnego odszkodowania.
Firma zaproponowała żonie zmarłego i jej synowi po 60 tysięcy odszkodowania i zadośćuczynienia. Rodzina nie przystała na takie warunki, a sprawa trafiła na wokandę piotrkowskiego Sądu Okręgowego. Ten orzekł wobec wdowy i syna po 60 tys. zł zadośćuczynienia oraz po 20 tys. zł odszkodowania, dodatkowo dla chłopca orzeczono 500 zł renty. Z takim wyrokiem nie zgodził się ubezpieczyciel, który odwołał się od niego. Sprawa trafiła do kolejnej instancji - Sądu Apelacyjnego w Łodzi.
Po niespełna 5 latach od tragicznego utonięcia sprawa dobrnęła do końca - łódzki sąd utrzymał wcześniejsze postanowienie Sądu Okręgowego z Piotrkowa, na mocy którego rodzina tragicznie zmarłego 37-latka otrzyma od ubezpieczyciela łącznie 160 tysięcy odszkodowania i zadośćuczynienia, a chłopiec będzie otrzymywać 500-złotową rentę.