''Maturalny bomber'' na celowniku prokuratury. Czy uda się złapać autora fałszywych alarmów?

Opublikowano:
Autor:

''Maturalny bomber'' na celowniku prokuratury. Czy uda się złapać autora fałszywych alarmów?  - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie alarmów bombowych w szkołach w całej Polsce. Śledztwo zostało wszczęte w oparciu o materiały przekazane 9 maja prokuraturze przez Biuro do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Głównej Policji.

- Śledztwo dotyczy zawiadomień w dniach 6-7 maja w Warszawie i innych miastach na terenie kraju o nieistniejących zdarzeniach, mających zagrażać życiu i zdrowiu wielu osób w postaci podłożenia ładunków wybuchowych w szkołach - informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.

Prokuratura ze względu na dobro prowadzonego śledztwa nie informuje jednak o zrealizowanych, realizowanych oraz planowanych czynnościach, a także dokonanych dotychczas ustaleniach.

Alarmy bombowe wszczęto także w drugim dniu matur w szkołach na terenie Bełchatowa i powiatu. Zarówno we wtorek jak i środę dyrektorzy placówek odbierali e-maile jakoby na terenie podległych im szkół miały być podłożone ładunki wybuchowe. Szerzej pisaliśmy o tym w artykule TUTAJ.

Policja na tropie

- Już kilkanaście dni temu informowaliśmy różne urzędy i instytucje, a także szkoły o tym, że w tym tygodniu może wystąpić seria fałszywych alarmów w szkołach, których celem jest sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego - informuje Komenda Główna Policji. - Funkcjonariusze apelowali do dyrekcji placówek o zachowanie rezerwy i spokoju w takiej sytuacji, nie mniej o każdorazowe zgłaszanie tego faktu jednostce policji. Każdy sygnał o alarmie został szczegółowo i skrupulatnie sprawdzony, a w szkołach przeprowadzone zostały kontrole pirotechniczne.

Policjanci Centralnego Biura Śledczego uznali przesłane informacje o alarmach za mało wiarygodne i nie wymagające ewakuacji. Ostateczne decyzje podejmuje jednak zawsze administrator danego obiektu.

Równoległe z prowadzonymi działaniami prewencyjnymi i czynnościami sprawdzającymi na miejscu, specjalna grupa policjantów ustala sprawców fałszywych alarmów. Policja pozostaje w stałym kontakcie z Centralną Komisją Egzaminacyjną, a Komendant Główny Policji na bieżąco informuje Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o podejmowanych działaniach.

- Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia całą lawinę działań policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku - podaje KGP. - Autorzy takich głupich żartów są jednak ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Pamiętajmy, że oprócz odpowiedzialności karnej, takie osoby muszą się liczyć także z odpowiedzialnością cywilnoprawną, możliwością obciążenia kosztami przeprowadzonej akcji, czy np. odszkodowaniami za straty spowodowane wstrzymaniem działalności danej instytucji.

Co grozi sprawcy?

Przepisy zaostrzające kary za fałszywe alarmy wprowadzono w listopadzie 2011 roku w związku z przygotowaniami do Euro 2012. Do kodeksu karnego wprowadzono wówczas artykuł 224 a w brzmieniu:

"Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Co istotne, za bezpodstawne wszczęcie alarmu można sądzić i karać jak dorosłych osoby już od 15. roku życia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE