reklama

Maciej Wisławski, pilot rajdowy Krzysztofa Hołowczyca, doradza bełchatowianom, jak bezpiecznie dojechać na święta

Opublikowano:
Autor:

Maciej Wisławski, pilot rajdowy Krzysztofa Hołowczyca, doradza bełchatowianom, jak bezpiecznie dojechać na święta - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaNaszą redakcję odwiedził Maciej Wisławski, kierowca, a później pilot rajdowy, określany mianem jednego z najbardziej utytułowanych polskich rajdowców. Obecnie jest rzecznikiem prasowym łódzkiego WORDu, a do jego zadań należy promowanie bezpiecznej jazdy wśród kierowców.

Maciej Wisławski to specjalista w dziedzinie prowadzenia pojazdów, od wielu lat związany jest ze środowiskiem profesjonalnych rajdowców, gdzie pełni rolę pilota. Startował i osiągał sukcesy z takimi mistrzami kierownicy jak Krzysztof Hołowczyc czy Kajetan Kajetanowicz. Swoją karierę rozpoczął w '73 roku, a już w kolejnym zdobył tytuł najlepszego rajdowca okręgu warszawskiego. W jego sportowym CV, można zapisać dwukrotne mistrzostwo Polski (lata '95/'96) oraz tytuł Rajdowego Mistrza Europy w 97' (wspólnie z Krzysztofem Hołowczycem). Autorytetu i wiedzy nie sposób mu więc odmówić.

Na spotkaniu w redakcji Dzień Dobry Bełchatów rozmawialiśmy z Maciejem Wisławskim o bezpieczeństwie na drogach w trakcie najbliższego, świątecznego weekendu. Nasz rozmówca wskazywał na wiele problemów, z którymi borykają się polscy kierowcy, zaczynając od braku doświadczenia, przez podstawowe błędy, jak jazda bez świateł mijania, na problemach z samymi pojazdami kończąc. Jak sam jednak stwierdził, okres świąteczny jest specyficzny, przede wszystkim przez ilość samochodów na drogach.

- Są normalne dni, w których po polskich drogach jeździ dana liczba samochodów. 1 listopada może być ich 3 razy więcej – mówił rajdowiec, który natężenie ruchu, wskazywał jako jedną z przyczyn większej ilości wypadków w okresie Wszystkich Świętych.

Nietrudno domyślić się, że im więcej pojazdów znajduje się na drodze, tym większe niebezpieczeństwo, że któryś z nich spowoduje wypadek. Zwłaszcza, że w ten dzień na drogi wyjeżdżają również ci niedoświadczeni i tzw. "niedzielni kierowcy".

Pytaliśmy też Macieja Wisławskiego, czy kierowcy posiadający umiejętności i doświadczenie mogą czuć się bezpiecznie na polskich drogach? Okazuje się, że wg. naszego rozmówcy nie mogą. Niezależnie od własnych zdolności, nawet doświadczony kierowca może trafić na drodze na osobę, której błąd spowoduje wypadek, mimo, że wszyscy dookoła jadą poprawnie. Jaka zatem na to rada? Mieć oczy dookoła głowy i mocno ograniczyć zaufanie do innych uczestników ruchu.

- Trzeba jednak pamiętać, że doświadczony kierowca, może z tego doświadczenia skorzystać by zniwelować błędy innych użytkowników drogi – komentował Wisławski, dodając przy tym, że: - nawet najbardziej doświadczeni kierowcy muszą uważać na rutynę, która niejednokrotnie prowadzi do wypadku.

Nie bez znaczenia są też opony, których zmiana przypada właśnie na początek listopada. Zdaniem naszego rozmówcy, opony uniwersalne mogą sprawdzić się w przypadku osób, które mało jeżdżą, nie dają one jednak takiej pewności jak zimowe ogumienie. My z kolei przypominamy, że zgodnie z zasadami, zimowe opony powinniśmy założyć gdy temperatura spadnie poniżej 7 stopni Celsjusza.

W pewnym momencie odeszliśmy nieco od tematyki świątecznej. Maciej Wisławski poruszył bowiem temat pieniędzy.

- Wiecie panowie, ile rocznie kosztują wypadki w Polsce? - zapytał.

W odpowiedzi poinformował nas, że po zliczeniu wszystkich wydatków, wypadki drogowe kosztują państwo prawie 50 miliardów złotych w skali roku. Chodzi tu o całkowite koszta związane z usuwaniem następstw zdarzeń, wypłaty dla wszystkich zaangażowanych w zdarzenie służb (chodzi o mundurowych, lekarzy, prokuratorów itd), ale i straty wynikające ze śmierci, lub kalectwa uczestników wypadków, które generują luki w krajowej gospodarce. Przyznajmy, że kwota faktycznie robi wrażenie. Dla porównania, roczne wydatki związane z programem 500+ wynoszą ok. 40 miliardów złotych.

Poruszyliśmy też temat przyczyn wypadków drogowych. Na całokształt problemu składa się bowiem człowiek i maszyna. Oba z tych elementów mogą zadziałać nieprawidłowo. Co jest więc częstsze, błąd człowieka czy wada samochodu?

- Statystycznie, na 100 wypadków 82 spowodowanych jest przez błąd człowieka. Samochód składa się z wielu układów, hamulce, układ kierowniczy [...] na końcu jest człowiek i to on powoduje najwięcej niebezpiecznych sytuacji na drodze – mówił Maciej Wisławski.

Maciej Wisławski wraz z łódzkim WORD, wystosował też apel do kierowców, w którym prosi o rozwagę i ostrożność na drogach w okresie świątecznym:

- Pamiętajmy o tym gdzie jedziemy. Jedziemy do bliskich nam osób, babci, dziadka czy rodziców. Jedziemy złożyć im hołd i podziękować za to, że jesteśmy, że możemy przyjechać do nich z kwiatami i zniczem. Z tą świadomością pamiętajmy, by w okresie natężonego ruchu zachować czujność i spokój, zwłaszcza "za kółkiem"

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE