Siedmiu lekarzy, którzy domagają się podwyżek, w czerwcu tego roku podpisało ze szpitalem kontrakty, które zgodnie z zapisami miały obowiązywać do grudnia 2018. Niespełna po pół roku ich obowiązywania neurolodzy złożyli wypowiedzenia umów z dniem 31 października.
- Dyrekcja szpitala podejmuje wszelkie starania, aby tę sytuację rozwiązać. Trwają negocjacje, wczoraj obyła się kolejna ich tura. Lekarze na piśmie nie podali powodów swoich wypowiedzeń, natomiast w rozmowach wskazują temat wynagrodzeń - żądają blisko 40-procentowych podwyżek - wyjaśnia Katarzyna Babczyńska, rzeczniczka Szpitala Jana Pawła II i dodaje: - Niestety szpital nie jest instytucją, która jest nastawiona na zyski, nie jesteśmy w stanie takich roszczeń spełnić.
Jak podkreśla Babczyńska dyrekcja szpitala jest w stałym kontakcie z Narodowym Funduszem Zdrowia i Departamentem Zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim (to organ prowadzący dla szpitala J.Pawła II), obie instytucje są zaangażowane w zakończenie sporu. Czy pacjenci wymagający opieki neurologicznej, a często są to skomplikowane przypadki z zagrożeniem życia, mogą obawiać się o opiekę?
- Na ten moment nie przyjmujemy najbardziej pesymistycznej wersji zdarzeń, że do porozumienia nie uda się dojść. Dyrekcja robi wszystko, by te negocjacje zakończyły się pomyślnie. Niemniej jednak podejmowane są działania by zabezpieczyć opiekę neurologiczną i w razie konieczności będą zatrudniani nowi lekarze. Dyrektor na bieżąco monitoruje sprawę i w takich sytuacjach zawsze jest w kontakcie z innymi lekarzami - informuje Katarzyna Babczyńska
Po ewentualnym odejściu z pracy neurologów, którzy złożyli wypowiedzenia na oddziale zostałoby pięciu lekarzy, czterech z nich to rezydenci. Ponadto jak zaznacza Katarzyna Babczyńska specjaliści neurolodzy pracują także w poradniach przyszpitalnych i w razie konieczności podejmą doraźną opiekę nad pacjentami.