reklama

Koronawirusowe zamieszanie w kopalni. Pracownicy na urlopy, koparka do dezynfekcji [AKTUALIZACJA]

Opublikowano:
Autor:

Koronawirusowe zamieszanie w kopalni. Pracownicy na urlopy, koparka do dezynfekcji [AKTUALIZACJA] - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPięciu pracowników bełchatowskiej kopalni wysłanych na przymusowy urlop. Nieoficjalnie udało się ustalić, że jeden z górników miał kontakt z synem, który został objęty kwarantanną w związku z potwierdzonym przypadkiem koronawirusa w Bełchatowie. Zakład pracuje jednak normalnie, a podjęte działania to profilaktyka.

Jeden z górników zgłosił przełożonemu, że w ostatnim czasie spotkał się z synem, który obecnie jest objęty kwarantanną w związku z potwierdzeniem koronawirusa na terenie Bełchatowa. Ten z kolei miał kontakt z bełchatowianką, która uzyskała pozytywny wyniki badania na obecność patogenu.

Z naszych ustaleń wynika, że wspomniany pracownik wcześniej rozmawiał też z przodowym na koparce, dlatego cała obsługa jednej z maszyn została wysłana na urlopy. Władze kopalni postanowiły "dmuchać na zimne" i po prostu zastosowano profilaktykę. Z dobrze poinformowanego źródła dowiedzieliśmy się, że praca w zakładzie odbywa się normalnie. Żadna z maszyn nie została wyłączona z ruchu. Koparka, w której pracowali górnicy wysłani na urlop, została zdezynfekowana. Na chwilę obecną w bełchatowskiej kopalni nie ma też problemów z obsadą stanowisk.

Udało się potwierdzić, że żaden z pracowników KWB Bełchatów dotychczas nie został objęty kwarantanną. W związku z zagrożeniem koronawirusem załoga otrzymała środki do dezynfekcji. Wprowadzono też nowe zasady postępowania w pracy. Odwołane są spotkania w większym gronie, większość spraw załatwiana jest telefonicznie, pracownicy też nie mogą podawać sobie ręki na powitanie. Wszystko przez wzmożone środki ostrożności.

- Na każdej koparce są spryskiwacze do dezynfekcji, obowiązuje zakaz witania się przez podanie ręki. Pracownicy mają spryskiwać klamki, komputery czy joysticki w koparkach. Ludzie najpierw się śmiali z tego, ale jak trochę się wystraszyli, to zaczęli stosować się do zaleceń- mówi nam jeden z górników.

Okazuje się, że nie wszędzie sytuacja tak wygląda. Wszystko wskazuje na to, że teoria to jedno, a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Sami pracownicy sygnalizują, że w ostatnim czasie brakowało w szatniach środków do dezynfekcji. Problem głośno sygnalizują również organizacje związkowe, o czym piszemy w artykule pt. "Załoga kopalni obawia się o bezpieczeństwo. ''Czekamy na płyny dezynfekcyjne, maski i rękawice''.

PGE poinformowało, że „podejmuje szereg działań mających na celu ochronę zdrowia i życia pracowników”. W wielu przypadkach wdrożono pracę zdalną wśród pracowników. Koncern podkreśla, że załoga jest informowana o o podstawowych zasadach ochrony przed koronawirusem. Wprowadzana jest profilaktyka. PGE powołało zespół kryzysowy, który zbiera informacje ze wszystkich spółek, monitoruje na bieżąco sytuację i podejmuje stosowne działania.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE