Jest prawie tak wysoka jak bełchatowskie wieżowce, waży tyle co 30 załadowanych tirów, a jej długość odpowiada siedmiu autobusom MZK. To gabaryty olbrzymiej koparki, którą zbudowała załoga spółki RAMB. Maszyna będzie wydobywała węgiel z najniższych pokładów złoża w KWB Turów.
- To nie pierwsza tak ważna inwestycja zrealizowana przez RAMB na rzecz turoszowskiej kopalni. Spółka zbudowała już od podstaw zwałowarkę oraz realizuje budowę magistrali węglowej doprowadzającej paliwo dla nowo budowanego bloku energetycznego w Elektrowni Turów – mówi Wioletta Czemiel-Grzybowska, prezes PGE GiEK.
Prototypowa maszyna ma 47 czerpaków, waży blisko 1200 ton, ma wysokość ponad 25 metrów i długość 88 metrów. Koparka KWŁ 800 (K-20) jest dostosowana do warunków geologiczno-górniczych występujących w kopalni Turów. Jej mechanizmy, wyposażenie elektryczne, automatyka i systemy sterowania są w możliwie największym zakresie zunifikowane z pracującymi maszynami układu KTZ (koparka-taśmociąg-zwałowarka).
Slawomir Wochna, dyrektor KWB Turów przyznaje, że nowa koparka będzie pracowała na warstwach spągowych, czyli najniższych warstwach węgla w złożu.
- To bardzo wymagający teren i by można było wyeksploatować z niego węgiel do ostatniej bryły, maszyny tam pracujące, ze względu na kąty zapadania i głębokość zalegania tego węgla, wymagają innych parametrów technicznych niż koparki kołowe – mówi Sławomir Wochna.
Marcin Ławniczek, prezes Ramb przypomniał, że to druga maszyna oddana do kopalni w Turowie w ciągu roku. W realizacji tego zadania spółce pomogli eksperci z Politechniki Wrocławskiej.
- To najnowsza maszyna w kopalni i jestem przekonany, że będzie w pełni funkcjonalna, przynosząc korzyść dla górnictwa węgla brunatnego. Tego typu maszyny potrafi wykonać wąskie grono specjalistów, którzy posiadają wysokie kwalifikacje i przede wszystkim dużą wiedzę techniczną – mówi Marcin Ławniczek.
Komentarze (0)