reklama
reklama

Szykują się duże zmiany w PGE. Kto prezesem i czy w Bełchatowie wróci „stara gwardia”?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Szykują się duże zmiany w PGE. Kto prezesem i czy w Bełchatowie wróci „stara gwardia”? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kopalnia i Elektrownia Brak wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego i wybór Donalda Tuska na premiera oznaczać będzie duże zmiany w spółkach Skarbu Państwa. Wieści w sprawie zmian w PGE wyczekują górnicy i energetycy z Bełchatowa. Na giełdzie nazwisk pojawiły się już pierwsze kandydatury do objęcia stanowisk w centrali koncernu, jak i w PGE GiEK – spółce córce, która ma swoją siedzibę w Bełchatowie. Czy nieoficjalne informacje znajdą potwierdzenie w najbliższych tygodniach?
reklama

Sejmowa większość wybrała Donalda Tuska na premiera. Wcześniej głosowanie o wotum zaufania dla swojego rządu przegrał Mateusz Morawiecki. Teraz Tusk będzie musiał uzyskać wotum zaufania, co wydaje się być formalnością, przy obecnej arytmetyce głosów w Sejmie, a następnie utworzony przez niego rząd rozpocznie urzędowanie. Zmiana władzy w kraju niechybnie będzie oznaczała rewolucję na stanowiskach prezesów w spółkach Skarbu Państwa. Takie czekają również Polską Grupę Energetyczną, co z całą pewnością mocno interesuje górników i energetyków z Bełchatowa. Dywagacje i nieoficjalne pogłoski o tym, kto będzie rządził największym w kraju energetycznym koncernem słychać już od kilku tygodni. Nikt nie ma bowiem absolutnie żadnej wątpliwości co do tego, że zasada „politycznej miotły”, zadziała z całą mocą zarówno w PGE, jak i innych spółkach Skarbu Państwa.

Wszystko wskazuje, że w nowym rządzie ministrem aktywów państwowych zostanie Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej. Kogo więc wytypuje na prezesa PGE? Jak informuje Bussines Insider Polska, ma nim zostać Krzysztof Zamasz, obecny członek zarządu i dyrektor handlowy francuskiej Grupy Veolia, działającej w sektorze energetycznym. Typowany na prezesa koncernu Zamasz z energetyką związany jest od wielu lat. W czasach rządu PO-PSL w latach 2008-2012 był wiceprezesem Tauronu do spraw handlu, natomiast następnie objął stery w innej państwowej spółce - Enei. Stanowisko prezesa zajmował do 2015 r., gdy do władzy doszedł PiS. Jak przekazał serwis, sam zainteresowany „nie chce odnosić się do spekulacji na rynku”. Przypomnijmy, że od 2020 roku Polską Grupą Energetyczną kieruje prezes Wojciech Dąbrowski.

Do znaczących zmian dojdzie również w koncernie PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, spółce córce PGE odpowiedzialnej za elektrownie i kopalnie, która swoją siedzibę ma w Bełchatowie. Podobnie rzecz ma się w przypadku kopalni i elektrowni Bełchatów. Coraz głośniej mówi się, że w energetycznym koncernie może dojść do wielkiego powrotu... byłego prezesa Jacka Kaczorowskiego.

- Mówi się o tym już od dłuższego czasu, spotkał się nawet na rozmowach ze związkowcami z kopalni – mówi nam jeden z dobrze poinformowanych pracowników kopalni.

Przypomnijmy, że Jacek Kaczorowski przez wiele lat był związany z bełchatowską kopalnią, w której pracował na kierowniczych stanowiskach, a później był dyrektorem i prezesem. Od 2010 roku, czyli od chwili utworzenia spółki, był prezesem koncernu PGE GiEK. Ze stanowiska został odwołany w grudniu 2015 roku, gdy PiS doszedł do władzy. Sam zainteresowany pytany o możliwość powrotu na fotel prezesa w PGE GiEK odpowiada enigmatycznie.

- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam – mówi Jacek Kaczorowski.

Wśród tych, którzy mogli wrócić na kierownicze stanowiska wymienia się też m.in. Kazimierza Kozioła, dawnego dyrektora KWB Bełchatów, a także Włodzimierza Sarneckiego, który w przeszłości był dyrektorem technicznych w kopalni. Czy taki scenariusz jest jednak możliwy?

- Warto zwrócić uwagę, że obecnie sytuacja jest zdecydowanie inna niż za czasów, gdy rządziła Platforma Obywatelska. Teraz będzie rządzić koalicja i obsada stanowisk czy to w koncernie, czy też kopalni, elektrowni i spółkach zależnych musi być uzgodniona z koalicjantami. W takiej sytuacji musi dojść do podziału stanowisk – mówi anonimowo jednej z polityków Lewicy.

O tym, że decydujące rozstrzygnięcia jeszcze przed nami mówi też nieoficjalnie jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej.

- Jeśli minister aktywów państwowych będzie ze Śląska, to z pewnością nie będzie bez znaczenia. Jacek Kaczorowski nie jest bez szans, ale to nie jest przesądzone. To są jednak dywagacje, trzeba poczekać na wybór prezesa PGE – mówi nam jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej. - Warto też zauważyć, że osoby, których nazwiska się pojawiają w kuluarach, nie są już najmłodsze. Może minister będzie chciał postawić na kogoś młodszego? Jest też takie powiedzenie, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Tak więc ta układanka może jeszcze różnie wyglądać. Kluczowe decyzje jeszcze przed nami i wszystko się może zdarzyć – dodaje.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama