Napięta sytuacja w Betransie. Spółka nie przedłuża umów pracownikom, którzy zostali zatrudnieni na czas określony. Część związków zawodowych z kopalni, które nie poparły wcześniejszej akcji protestacyjnej w spółce twierdzi, że może być to kara za udział w strajku.
W oficjalnym komunikacie trzy organizacje związkowe m.in. ZZPRC KWB Bełchatów, Solidarność KWB Bełchatów oraz ZZ Górnictwa Węgla Brunatnego powiadomiły, że pracę straciło 20 pracowników Betransu. Spółka nie przedłużyła umów zawartych na czas określony. Związkowcy określili to jako „bolesną rzeczywistość po strajkową”. Jak zaznaczyli, w Betransie na takich umowach jest ok. 200 osób czyli blisko 20 proc. zatrudnionych. Przypomnieli też, że nigdy w całej historii spółki „nie zdarzyło się, aby w tak krótkim czasie nie przedłużono tak wielu umów”.
- To jest pokłosie strajku i nie ma co do tego wątpliwości. Ktoś kto wyprowadził pracowników na protest powinien przewidzieć taką sytuację, teraz cierpią ludzie – mówi Ryszard Fryś, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w KWB Bełchatów
Jego zdaniem, organizatorzy strajku nie powinni angażować w akcję protestacyjną osób, które miały umowy na czas określony. Teraz, jak zaznacza, są tego konsekwencje w postaci nieprzedłużanych umów.
- Sytuacja jest nieciekawa, bo pracodawca nawet nie musi się nikomu tłumaczyć, nie przedłużając umów pracownikom – mówi Ryszard Fryś.
Z zarzutami ze strony związkowców z kopalni nie zgadza się szef zakładowego związku w Betransie „Solidarność ‘80”. To ta organizacja zorganizowała strajk.
- Takie sugestie to brudna gra, która nie przystoi związkowcom – mówi Cezary Stasiak, przewodniczący „Solidarność ‘80” w Betransie.
Jak dodaje, nieprzedłużanie umów nie dotyczy tylko Betransu, ale również innych spółek zależnych, a także samej kopalni o czym, jak podkreśla, same informowały również kopalniane związki zawodowe. Zaznacza, że w przypadku Betransu, w kwietniu przedłużone zostały 23 umowy terminowe, a 7 nie zostało przedłużonych.
- Podobnie rzecz się miała w miesiącach ubiegłych. To byli dobrzy pracownicy o wysokich kwalifikacjach, dlatego nam też jest trudno pogodzić się z taką decyzją – mówi Cezary Stasiak.
Uważa, że atakowanie jego związku za organizację strajku to jest „cios poniżej pasa”. Wskazuje też, że kopalniane związki, które podpisały porozumienie w sprawie podwyżek, wynegocjowane stawki zawdzięczają strajkującym.
- Podpisali to, co nam strajkującym proponowano. Mówienie o tym, że negocjacje są lepsze od strajku, to trochę takie zaklinanie rzeczywistości. Bo tak naprawdę, wcześniejsze negocjacje nic nie dawały, dlatego podjęliśmy trudną decyzję o strajku, za który teraz nas się atakuje – mówi Cezary Stasiak.
Jak redukcję zatrudnienia w Betransie tłumaczy PGE GiEK? Koncern zapewnia, że w spółce Betrans w zdecydowanej większości terminowe umowy o prace są przedłużane. Spółka nie planuje też zmiany polityki kadrowej w tym zakresie.
- Sporadyczne przypadki nieprzedłużania umów są spowodowane przesłankami o charakterze obiektywnym, w szczególności zmniejszonym zapotrzebowaniem na usługi transportowe. Decyzje takie dokonywane są zawsze po uprzednim przeprowadzeniu wnikliwej oceny każdego przypadku pod kątem zasadności i zgodności z obowiązującymi przepisami – tłumaczy Iwona Paziak, p.o. kierownik biura komunikacji PGE GiEK.
Komentarze (0)