Rada Ministrów zatwierdziła Politykę energetyczną Polski do 2040 roku. To dokument niezwykle istotny z punktu widzenia tysięcy pracowników kopalni i elektrowni, bo sygnalizuje w jakim kierunku będą podążały państwowe koncerny energetyczne w tym również PGE. Nowa strategia, tak jak już wcześniej zapowiadano, oznacza stopniową rezygnację ze spalania węgla. To praktycznie ogranicza do minimum szanse na przedłużenie życia bełchatowskiego kompleksu w takim kształcie jak dotychczas, na co jeszcze do niedawna liczyli górnicy i energetycy, żądając budowy odkrywki Złoczew.
Według zapowiedzi rządu, nowa strategia ma wyznaczać kierunki transformacji energetycznej w naszym kraju, tworząc „oś dla programowania środków unijnych związanych z sektorem energii”. W 2040 roku ponad połowę mocy zainstalowanych w energetyce mają stanowić tzw. źródła zeroemisyjne. Szczegółową rolę w tym procesie ma odegrać morska energetyka wiatrowa i uruchomienie elektrowni jądrowej, co ma być szansą na rozwój krajowego przemysłu i kształcenie nowych kadr.
- Przed nami wyzwanie, jakim będzie zbudowanie nowego systemu energetycznego w najbliższych dwóch dekadach. To z jednej strony nadanie dynamiki dążeniu ku nisko- i zeroemisyjnej transformacji polskiej gospodarki, ale też konieczność zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego” – podkreślił Michał Kurtyka, minister środowiska i klimatu.A co z węglem? PEP 2040 przewiduje, że redukcja wykorzystania węgla w gospodarce będzie „następować w sposób zapewniający sprawiedliwą transformację”. Według założeń nowej strategii udział węgla w strukturze zużycia energii osiągnie nie więcej niż 56 proc. w 2030 roku. Rząd wskazuje jednak, że może to być jeszcze mniej w przypadku wzrostu cen uprawnień do emisji CO2. Wówczas udział węgla w produkcji energii może spaść nawet do poziomu 37,5 proc. Obecnie udział energetyki węglowej w produkcji energii to ok. 70 proc.
W rządowym dokumencie można przeczytać, że zapotrzebowanie na węgiel brunatny będzie pokrywane przez zasoby krajowe w niewielkiej odległości od miejsca wykorzystania. Złoża perspektywiczne (Złoczew i Ościsłowo), ze względu na swój strategiczny charakter, zostaną zabezpieczone, jednakże ich eksploatacja będzie zależna od decyzji inwestorów.
- Kluczową rolę w ich zagospodarowania odegrają ceny uprawnień do emisji CO2, warunki środowiskowe i rozwój nowych technologii - czytamy w PEP 2040.
W energetyce mają stawiać natomiast na OZE, którego udział elektroenergetyce w 2030 roku ma wynieść nie mniej niż 32 proc. Według planów moc energetyki wiatrowej na morzu w 2030 r. to 5,9 GW, a w 2040 r. ok. 11 GW. Wzrost mocy planowany jest też w zainstalowanej fotowoltaice: 5-7 GW w 2030 r. oraz 10-16 GW w 2040 r.
PEP 2040 zapowiada uruchomienie w 2033 r. pierwszego bloku elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne mają być wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę 6 bloków.
Rozwijane mają być też nowoczesne technologie magazynowania energii, inteligentne opomiarowanie i system zarządzania energią, elektromobilność i paliwa alternatywne, a także technologie wodorowe. Według rządowych szacunków, transformacja energetyczna może stworzyć ok. 300 tys. nowych miejsc pracy w branżach związanych z odnawialnymi źródłami energii, energetyką jądrową, elektromobilnością, infrastrukturą sieciową, cyfryzacją czy termomodernizacją budynków.
Obecnie elektrownia Bełchatów jest największym wytwórcą energii elektrycznej w Polsce, zapewniając ok. 20 proc. krajowego zapotrzebowania. Bełchatowski kompleks energetyczny, na który składają się nie tylko kopalnia z elektrownią, ale też spółki zależne, zatrudnia około 10 tys. pracowników. Wydobycie węgla z Pola Bełchatów zakończy się w 2026 roku, natomiast w odkrywce Szczerców pomiędzy 2036 a 2038 rokiem, choć niektórzy wskazują, że może to być nawet kilka lat wcześniej. Związkowcy z bełchatowskiej kopalni i elektrowni liczyli, że miejsca pracy w regionie uda się utrzymać dzięki nowej odkrywce w Złoczewie. Na chwilę obecną wciąż ona jest tylko w sferze planów. PGE natomiast zapowiedziało budowę w regionie bełchatowskim kolejnych farm fotowoltaiki, wiatraków oraz spalarni odpadów. Te inwestycje tysięcy miejsc pracy raczej nie utrzymają...
Komentarze (0)