Protest liderów związkowych z elektrowni rozpoczął się dziś w godzinach porannych. Po fiasku negocjacji płacowych rozpoczęli oni… okupację gabinetu dyrektor elektrowni Agaty Wirth-Ljungquist. Związkowcy zagrozili, że nie wyjdą z biura, dopóki nie osiągną porozumienia płacowego i nie dostaną zapewnienia satysfakcjonujących pracowników podwyżek. Pisaliśmy o tym w artykule pt. Związkowcy okupują gabinet dyrektora elektrowni Bełchatów. Jaki jest powód?
Okazało się, że w negocjacje ze związkowcami włączył się prezes PGE GiEK – Andrzej Legeżyński, który najprawdopodobniej znalazł nić porozumienia z organizacjami związkowymi z elektrowni.
- W wyniku osobistego zaangażowania w negocjacje Prezesa Zarządu GiEK S.A. Andrzeja Legeżyńskiego doszło do wstępnego porozumienia dotyczącego wzrostu wynagrodzeń na 2021r. W najbliższych dniach nastąpi podpisanie właściwego porozumienia co powinno rozładować napięcie społeczne w elektrowni. W wyniku powyższego związki zawodowe zgodziły się zawiesić protest oczekując na finalizację negocjacji – poinformował Andrzej Nalepa, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Elektrowni Bełchatów.
Jaka jest wysokość zaproponowanej podwyżki? Tego, póki co, nie ujawniono. Wiadomo natomiast, że związkowcy z oburzeniem przyjęli wcześniejszą propozycję PGE, mówiącą o 100 zł (brutto) podwyżki do płacy zasadniczej od października i 1 tys. zł jednorazowo dla każdego pracownika. Taka propozycja skłoniła ich wówczas do protestu i okupacji biura dyrektora zakładu.
Komentarze (0)