Miniony rok PGE zakończyła z 5-miliardową stratą i zadłużeniem ekonomicznym o połowę wyższym niż w 2022 roku. Ogromne opłaty za emisję CO2 powodują coraz większe koszty działalności elektrowni konwencjonalnych, które zasilane są węglem.
- Wyniki finansowe i operacyjne Grupy PGE za 2023 r. dobitnie pokazują, jak otoczenie rynkowe i regulacyjne wpływa na branżę energetyczną i wskazują nam, z jakimi wyzwaniami będziemy musieli się zmierzyć w nadchodzących latach. Kierunek zmian obrazują dokonane na początku tego roku odpisy wartości aktywów konwencjonalnych - tak skomentował wyniki Dariusz Marzec, prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Dodał też, że utrzymanie pozycji Grupy PGE wymaga „szybkich i intensywnych działań oraz koncentracji na projektach inwestycyjnych w obszarze OZE, których realizacja z punktu widzenia finansowego i osiągania strategicznych celów Grupy PGE będzie najbardziej efektywna”.
W ostatnich tygodniach prezes PGE wprost zadeklarował, że chce jak najszybszego wydzielenia elektrowni i kopalni z grupy, wyraził nadzieję, że do zakończenia procesu wydzielenia aktywów węglowych dojdzie w przyszłym roku. Z kolei w resorcie aktywów państwowych powstał zespół do spraw wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa.
Spadek produkcji prądu z węgla
Raporty finansowe PGE za 2023 rok zwracają uwagę na jeszcze jedną kwestię. Mniejszą ilość wytwarzanego prądu z węgla. Produkcja energii elektrycznej netto w 2023 r. w jednostkach wytwórczych PGE wyniosła 56,77 TWh, czyli o 14 proc. mniej niż w 2022 r. Z samego węgla brunatnego wyniosła 29,8 TWh, a to oznacza wynik mniejszy aż o 25 proc. niż w 2022 roku. Mniej produkowano też energii z węgla kamiennego, ub. rok zamknął się wynikiem 18,8 TWh (spadek o 8 proc.). Z kolei z gazu ziemnego wyprodukowano 4,2 TWh (więcej o 51. proc. niż w 2022 roku).Łączna produkcja ze źródeł odnawialnych Grupy PGE osiągnęła 2,7 TWh. Dodatkowo produkcja w elektrowniach szczytowo-pompowych wyniosła 1,2 TWh, o 26 proc. więcej niż w 2022 roku.
Związkowcy przeciwni wygaszaniu kompleksu Bełchatów
Przez ostatnie dziesięciolecia ogromny wkład w krajowy system elektroenergetyczny miała bez wątpienia bełchatowska elektrownia, która odpowiadała za ponad 20 proc. produkcji prądu. Wszystko wskazuje, że rola ta będzie drastycznie ograniczana i z Bełchatowa prądu będzie płynęło coraz mniej. Na początku roku do Komisji Europejskiej trafiły dokumenty odnośnie „kamieni milowych” w transformacji energetycznej, które zakładają dla Kompleksu Energetycznego Bełchatów (kopalnia i elektrownia Bełchatów) około 80 proc. redukcji emisji CO2 względem 2020 rok z 30,1 mln ton do 6,9 mln w 2030 roku. Oznacza to drastyczne ograniczenie produkcji prądu aż o 77 proc w latach 2020-2030, a take zmniejszenie wydobycia węgla w KWB Bełchatów z z 34,8 mln ton w 2020 r do 8,4 mln ton w 2030 r. (spadek o 76 proc.).Na wygaszanie kompleksu nie chcą zgodzić się górnicy i energetycy. W marcu organizacje związkowe działające w kopalni i elektrowni Bełchatów powołały Związkowy Komitet Protestacyjny. Związkowcy ostrzegają, że zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego i wytwarzania prądu w bełchatowskim kompleksie, wywoła niepokoje społeczne, bo to będzie oznaczało, według związkowców, utratę blisko 12 tys. miejsc pracy. Komitet protestacyjny kreśli też czarny scenariusz dla regionu, bo oprócz likwidacji miejsc pracy, to również drastycznie obniżenie wpływów dla lokalnych samorządów na poziomie ponad 400 mln zł, a także brak dostaw ciepła dla ponad 47 tys. mieszkańców Bełchatowa.
Ile węgla zostało w odkrywkach?
W ostatnich tygodniach komitet protestacyjny przedstawił rządowi swoje postulaty. Najważniejszy z nich to pomysł połączenia Kopalni i Elektrowni Bełchatów w jeden „kompleks zabezpieczający niezakłócone dostawy energii”. Związkowcy chcą też wydobycia wszystkich dostępnych zasobów węgla brunatnego z odkrywek Bełchatów i Szczerców, a także budowy odkrywki Złoczew.Sprawdziliśmy więc, ile węgla brunatnego znajduje się w odkrywkach kopalni. Szczegółowe dane na ten temat podano bowiem w sprawozdaniu finansowym PGE za 2023 rok. Okazuje się, że o ile w Polu Bełchatów zostały już resztki złoża, to w sąsiedniej szczercowskiej odkrywce węgla jest jeszcze bardzo dużo.
Jak to wygląda w liczbach? Na koniec 2023 roku zasoby przemysłowe w Polu Bełchatów wyniosły 6,5 mln ton węgla. W ubiegłym roku wydobyto z tej odkrywki niespełna 2 mln ton surowca. Z kolei w Polu Szczerców na koniec ub. roku zasoby przemysłowe wyniosły 478,1 mln ton węgla, a w całym 2023 roku wydobycie w tej odkrywce wyniosło 28,6 mln ton węgla. Łatwo więc policzyć, że przy zachowaniu obecnego tempa wydobycia, surowca powinno starczyć jeszcze na co najmniej kilkanaście lat. Czy jednak w odkrywce Szczerców zostanie on wybrany przez koparki do samego końca? Górnicy mają obawy, że tak się niestety nie stanie, co mogą też poniekąd potwierdzać wspomniane plany związane z transformacją energetyczną.
Komentarze (0)