Wygląda na to, że największy i najnowocześniejszy blok energetyczny elektrowni Bełchatów, działa już na pełnych obrotach po pożarze. Przypomnijmy, że w maju tego roku doszło do pożaru galerii nawęglania, która dostarcza węgiel do jednostki 858 MW. Blok udało się uruchomić po kilkunastu dniach, jednak ówczesna prezes PGE GiEK przyznała, że pełną sprawność odzyska on dopiero po 31 października. Powodem miała być ogromna skala zniszczeń, dlatego prace miały potrwać przez kilka miesięcy. Wszystko wskazuje, że pracownikom bełchatowskiej elektrowni szybciej udało się uporać z problemem.
O sytuację z blokiem 858 MW zapytaliśmy prezesa PGE – Wojciecha Dąbrowskiego. Szef energetycznego koncernu przyznał, że wszystko jest w najlepszym porządku i jednostka pracuje z pełną mocą.
- Wszystko pracuje zgodnie z planem. Mało tego, pracujemy ponad założone plany, bo zapotrzebowanie na energię rośnie – powiedział Wojciech Dąbrowski.
Zaznaczył, że w ostatnim czasie nasz kraj więcej energii eksportował do ościennych krajów niż importował. Taka sytuacja miała miejsce w sierpniu tego roku.
- Taka sytuacja miał miejsce pierwszy raz od 8 lat, co pokazuje, że polska stabilna energetyka, która będzie pracowała na węglu jeszcze przez najbliższe kilkanaście lat, jest pewną energetyką. Odnawialne Źródła Energii, które są tak powszechne w Europie spowodowały, że w sytuacji kiedy nie wieje, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie, zabrakło w Europie energii i Polska musiał jej więcej eksportować – powiedział prezes Dąbrowski.
Prezes PGE zaznaczył, że to nie pierwsza taka sytuacja. Poprzedniej zimy energii zabrakło w Skandynawii i PGE musiało uruchamiać wszystkie moce rezerwowe, aby pomóc sąsiadom na północy.
Komentarze (0)