Energetycy i górnicy z Bełchatowa sami przyznają, że nie przypominają sobie, aby taka sytuacja miała miejsce kiedykolwiek w długiej historii bełchatowskiego zagłębia. Bezkrólewie w spółce PGE GiEK, która obecnie skupia elektrownie z Bełchatowa, Turowa, Opola, Rybnika i Dolnej Odry, a także kopalnie odkrywkowe z Bełchatowa i Turowa, trwa już ponad pół roku. Konkurs na prezesa spółki ogłoszono w marcu tego roku, a rada nadzorcza koncernu wciąż nie ogłosiła nowego szefa PGE GiEK.
Przypomnijmy. Wszystko zaczęło się jednak kilka miesięcy wcześniej, gdy w grudniu 2022 roku sensacyjnie odwołano ze stanowiska Andrzeja Legeżyńskiego, który był prezesem od sierpnia 2021 roku. Już wówczas pracownicy narzekali na ogromne zamieszanie w strukturach kierowniczych strategicznej spółki, która jakby nie patrzeć, odpowiada za produkcję 20 procent energii elektrycznej w krajowej sieci elektroenergetycznej. W 2021 pod koniec czerwca odwołana ze stanowiska została Wioletta Czemiel-Grzybowska. Później na chwilę pełniącym obowiązki został Norbert Grudzień, którego następnie zastąpił wyłoniony w konkursie Krzysztof Kuśmierowski. Tego wkrótce zastąpił wspomniany Legeżyński.
Teraz górnicy i energetycy długo muszą czekać na kolejnego prezesa, którego wciąż nie widać na horyzoncie. Przez ostatnie miesiące pełniącym obowiązki prezesa był Sławomir Podkówka (wiceprezes ds. finansowych). W lipcu na tymczasowym stanowisku zastąpił go inny z członków zarządu – Zbigniew Kasztelewicz (wiceprezes ds. wydobycia).
Kiedy w połowie maja pytaliśmy o rozstrzygnięcie wspomnianego konkursu, biuro prasowe PGE GiEK poinformowało zdawkowo tylko o trwającej procedurze, która ma wyłonić nowego prezesa.
- Trwa postępowanie kwalifikacyjne na Prezesa Zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A., które jest prowadzone przez Radę Nadzorczą zgodnie z postanowieniami zawartymi w Ogłoszeniu o wszczęciu postępowania – poinformowała wówczas Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE GiEK.
Choć mamy już końcówkę sierpnia spółka wciąż nie ogłosiła nowego szefa koncernu.
Suchej nitki na decydentach w PGE nie zostawiają pracownicy i związkowcy z kopalni i elektrowni Bełchatów, którzy mają już dosyć zamieszania wokół fotela prezesa największej energetycznej spółki w kraju.
Adam Olejnik, przewodniczący MZZ „Odkrywka” w KWB Bełchatów, przyznaje, że obecna sytuacja niezwykle utrudnia prowadzenie dialogu i negocjacji pomiędzy związkami reprezentującymi pracowników a pracodawcą. Jak podkreśla, jest to o tyle poważne, że chodzi tutaj o ogromne zakłady i tysiące zatrudnionych osób.
- Nie pracujemy w piekarni chleba, ale w korporacji energetycznej. Nie ma prezesa i utrudnia to negocjacje. Wynikiem tego są spory zbiorowe prowadzone przez związki działające w grupie i coraz bardziej napięta sytuacja – mówi Adam Olejnik.
Jak dodaje, osoby pełniące obowiązki prezesa nie chcą brać na siebie zobowiązań, wiedząc, że konkurs na prezesa jest rozpisany. Zaznacza jednak, że cierpliwość pracowników i związkowców powoli się kończy.
- Miarka się przebrała, bo ile możemy czekać. W spółkach państwowych takie sprawy (rozstrzygnięcie konkursu – przyp. Red.) trwają tydzień, a maksymalnie dwa tygodnie. Jest przesłuchanie kandydatów i mamy wybór odpowiedniej osoby – mówi Adam Olejnik. - Wśród załogi wrze, bo ludzie czekają na podwyżki, a negocjacje stanęły w miejscu.
Związki zawodowe wcześniej podpisały porozumienia z pracodawcą, które gwarantowały, że do końca lipca miała zostać ustalona podwyżka dla załogi na drugie półrocze tego roku. Negocjacje, jak do tej pory, nie zakończyły się sukcesem. Energetycy i górnicy domagają się wyższych zarobków wskazując na wysoką inflację w kraju, przypominając jednocześnie, że PGE w 2022 r. zanotowało ponad 3 miliardy zysku.
- Mamy drugie półrocze, dziś nie ma decydenta w PGE GiEK, nikt nie chce brać odpowiedzialności i porozumienia płacowe wciąż nie są podpisane. Praktycznie we wszystkich spółkach, jak i oddziałach, ogłoszone zostały spory zbiorowe. – mówi Piotr Wojnar, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Elektrowni Bełchatów. - To sytuacja, jakiej jeszcze nie było. Nie mamy prezesa od grudnia. To nie wpływa dobrze na rozwój firmy – dodaje.
Jak dodaje, obecna sytuacja powoduje zamieszanie i bałagan w ogromnym zakładzie.
- Jesteśmy największą w Europie elektrownią konwencjonalną i produkujemy najwięcej prądu w kraju, a polityka na szczycie jest nie do przyjęcia. To przekłada się na atmosferę wśród pracowników – mówi Piotr Wojnar.
Część związków z Bełchatowa i Turowa już powołało Komitet Protestacyjno-Strajkowy i grozi protestami, a nawet strajkiem.
- Jeśli podwyżki nie zostaną wywalczone przy stole negocjacyjnym, to upomnimy się o nie na ulicy – mówi Adam Olejnik z MZZ „Odkrykwa”.
W połowie lipca zapytaliśmy w PGE GiEK o to, kiedy konkurs zostanie rozstrzygnięty i co jest powodem opóźnienia. Na odpowiedź wciąż czekamy...
Komentarze (0)