Coraz bardziej napięta atmosfera w spółce zależnej PGE. Pracownicy Betransu rozpoczęli dziś strajk, bo domagają się podwyżek. Akcję protestacyjną zorganizowała „Solidarność 80”. Od wczesnych godzin porannych do pracy nie wyjechali kierowcy ciężarówek, a także „osinobusów” dowożących załogę do pracy we wkopie. Protestują także pracownicy spółki, wykonujący zadania na terenie kopalni, gdzie pracują jako operatorzy, kierowcy czy mechanicy. Według szacunków związkowców w strajku bierze udział około 600 osób.
Co na to spółka PGE GiEK? Poinformowała, że zarząd Betransu „wychodząc naprzeciw potrzebom pracowników” w sobotę (27 marca) zawarł z trzema związkami zawodowymi porozumienie płacowe, w którym zobowiązuje się do wypłaty podwyżek średnio o kwotę 150 zł brutto na stawce osobistego zaszeregowania dla każdego pracownika od 1 kwietnia 2021 r. Podpisały je trzy związki zawodowe: NSZZ „Solidarność” KWB Bełchatów, ZZ Pracowników Ruchu Ciągłego KWB Bełchatów i ZZ Górnictwa Węgla Brunatnego KWB Bełchatów. Na taki krok nie zdecydowała się organizująca strajk KNSZZ „Solidarność 80”. Pod dokumentem nie podpisały się również prowadzące spory zbiorowe: MZZ „ODKRYWKA” i MK WZZ ''Sierpień `80''.
Koncern poinformował, że w ostatnich miesiącach zarząd spółki przeznaczył znaczne środki na dodatkowe zabezpieczenie finansowe całej załogi. Pracownikom przyznano m.in. dodatkowe świadczenia w wysokości 600 zł w styczniu 2021 r., co kosztowało spółkę 900 tys. zł. Zdecydowano także o przyznaniu posiłków regeneracyjnych pracownikom zatrudnionym na stanowiskach kierowca i operator. Wyliczono, że w skali roku będzie kosztowało Spółkę ponad 400 tys. zł.
- Akceptacja roszczeń płacowych części związków zawodowych byłaby zaciągnięciem zobowiązań wykraczających ponad możliwości finansowe Spółki. W efekcie negatywnie wpłynęłoby to na stabilność i bezpieczeństwo miejsc pracy, których utrzymanie w dobie kolejnej fali pandemii jest dla zarządu Betransu najwyższym priorytetem. Zarząd Spółki apeluje do Pracowników o wstrzymanie akcji protestacyjnej z uwagi na niewspółmierność żądań do strat związanych ze strajkiem – mówi Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE GiEK.
Zarząd Betransu przedstawił koszty podjęcia akcji strajkowej, na które składają się utrata przychodów oraz koszty nałożenia przez kontrahentów kar umownych. Szacunkowe straty przychodów za jeden dzień strajku to ponad 350 tys. zł, natomiast koszt jednego dnia strajku uwzględniający kary umowne to ponad 980 tys. zł. PGE grozi też, że wypowiedzeniem umów spółce Betrans, co w praktyce może odbić się na samych pracownikach.
- Zaprzestanie świadczenia usług przez Betrans na skutek akcji strajkowej w najgorszym scenariuszu doprowadzić może do wypowiedzenia Spółce umów, które stanowią jej główne źródła przychodów. Sytuacja taka będzie mieć daleko idące, negatywne skutki zarówno w sferze ekonomicznej jak i pracowniczej – mówi Sandra Apanasionek.
Jak podkreśla, kopalnie i elektrownie PGE GiE są przedsiębiorstwami o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego kraju i to dyrekcje poszczególnych oddziałów mają obowiązek zapewnienia ich niezakłóconego funkcjonowania.
- Strajk spółki zewnętrznej na terenie zakładów strategicznych dla bezpieczeństwa państwa spowodowałby m.in. zakłócenie wydobycia węgla, co przekłada się na wytwarzanie energii, a co za tym idzie na bezpieczeństwo energetyczne kraju – informuje Sandra Apanasionek.
Zaznacza również, że pracownicy Betransu obsługują m.in. procesy dostarczania kamienia wapiennego do kilku elektrowni PGE GiEK, a także maszyny, środki transportu i urządzenia w procesie wydobywczym. Według PGE, zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych niedopuszczalne jest zaprzestanie pracy na stanowiskach pracy, urządzeniach i instalacjach, na których zaniechanie zagraża „bezpieczeństwu państwa”.
- Kierujący strajkiem przy podejmowaniu swych decyzji zobowiązani są do zachowania zasady współmierności żądań do strat związanych ze strajkiem. W tym przypadku zasada ta została naruszona przez kierujących strajkiem, w szczególności poprzez organizację akcji strajkowej przez pracowników Betrans na terenie zakładu innego pracodawcy, którymi są oddziały PGE GiEK – twierdzi Sandra Apanasionek.
Jak dodaje, niezakłócona ciągłość działania aktywów PGE GiEK została zabezpieczona m.in. przez oddelegowanych pracowników oddziałów i pozostałych spółek. Zapewnia, że dzięki tym działaniom ciągłość produkcji energii elektrycznej i wydobycia węgla jest zachowana.
PGE GiEK apeluje do związkowców o powrót do rozmów i zapewnia, że „pracownicy stanowią największą wartość dla spółki”.
- Przez wzgląd na ich dobro, przedstawiciele Strony Społecznej i Pracodawcy powinni wrócić do merytorycznego dialogu i dołożyć starań, by wypracować wspólne stanowisko. Wymaga to od obu stron otwartości na obiektywne argumenty – mówi Sandra Apanasionek.
Według komitetu strajkowego akcja protestacyjna w Betransie jest legalna, bo poprzedziły ją wszystkie procedury, jakie są wymagane w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Strajk poparli pracownicy we wcześniej przeprowadzonym referendum. „Solidarność 80” żąda wzrostu wynagrodzeń o kwotę 260 zł do 360 zł brutto czyli średnio 320 zł brutto. Załogachce też większego dodatku za pracę w systemie pracy trzyzmianowej ciągłej i systemie pracy równ. do kwoty 25 zł/dzień od 1 stycznia 2021 roku. Wśród żądań pojawił się też postulat podniesienia dodatku stażowego i dodatku do pracy na odkrywce.
- Załoga jest zdeterminowana i będziemy protestować aż do skutku. Chciałbym podkreślić, że nasz strajk jest legalny, bo zgodnie z ustawą procedowaliśmy wszystkie etapy sporu zbiorowego. W referendum ludzie jednoznacznie wskazali za czym się opowiadają. Gdybyśmy przyjęli propozycję zarządu, to pracownicy byliby na nas wkurzeni, bo słychać już teraz, co mówią na temat związków, które podpisały to porozumienie. Dziś pokazaliśmy, że w ludziach jest siła – mówi Cezary Stasiak, przewodniczący KM KNSZZ „Solidarność 80”.
Komentarze (0)