reklama
reklama

PGE GiEK ma problem z blokiem 858 MW w elektrowni. Prezes mówi o ''dużej skali zniszczeń''

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PGE GiEK

PGE GiEK ma problem z blokiem 858 MW w elektrowni. Prezes mówi o ''dużej skali zniszczeń'' - Zdjęcie główne

foto PGE GiEK

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kopalnia i ElektrowniaPrzywrócenie pełnej mocy bloku 858 MW będzie możliwe dopiero po 31 października. Prezes PGE GiEK zaznaczyła, że spowodowane jest to dużą skalą zniszczeń po pożarze układu nawęglania. Winą za pożar obarczono pracowników, cztery osoby zostały zwolnione...
reklama

Co najmniej kilka miesięcy trzeba będzie jeszcze poczekać na to, aby blok 858 MW w bełchatowskiej elektrowni zaczął pracować z pełną mocą. Jednostka cały czas bowiem odczuwa skutki poważnego pożaru galerii nawęglania, do którego doszło w 22 maja. Po kilkunastu dniach, dokładnie 8 czerwca, przywrócono pierwszą nitkę nawęglania. Wówczas PGE GiEK przyznało, że wciąż trwają prace remontowe. Nie podano jednak, jak długo mogą one potrwać.

Więcej szczegółów na ten temat zdradziła prezes PGE GiEK – Wioletta Czemiel-Grzybowska, która o sytuację po pożarze w elektrowni została zapytana podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych. Okazuje się, że pełną zdolność bloku „czternastego” będzie można uzyskać dopiero… po 31 października. Powodem jest ogromna skala zniszczeń po pożarze. Dlatego prace przy odbudowie galerii nawęglania muszą potrwać jeszcze przez kilka miesięcy. 

reklama

- Ze względu na dużą skalę zniszczeń, aby przywrócić bezpieczne przygotowanie tej estakady, aby funkcjonowała tak jak przed awarią, to potrzebujemy szeregu procesów, w tym zakupowych, wymiany i wykonawstwa. Pełną zdolność bloku będzie mogli uzyskać po 31 października – przyznała Wioletta Czemiel-Grzybowska, prezes PGE GiEK. - Jest to proces, który trwa. Blok został bardzo szybko podniesiony, jak to było możliwe – dodała.

Prezes PGE GiEK stwierdziła również, że w związku z tym, że blok nie działa z pełną mocą, do Polskich Sieci Elektroenergetycznych została przekazana gotowość do ewentualnego zastąpienia brakującej mocy z „czternastki” innymi jednostkami.

Przypomnijmy, że szefowa koncernu przyznała, że do zapalenia się taśmociągu i ogromnego pożaru doprowadziły błędy pracowników elektrowni, którzy „nie dostosowali się do procedur i nie skorzystali z sygnałów zgłaszanych przez automatykę”. Cztery osoby został zwolnione dyscyplinarnie. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule pt. Poleciały głowy za pożar w bełchatowskiej elektrowni. Prezes PGE GiEK na komisji sejmowej.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama