Blok 858 MW to największa jednostka wytwórcza w bełchatowskiej elektrowni. Z użytku została wyłączona 22 maja, po pożarze taśmociągów w układzie nawęglania, podającym paliwo do „czternastki”. Spłonęło wówczas około 200 metrów przenośników taśmowych i częściowo dach budynku nawęglania. Przez ponad 9 godzin ogromny pożar gasiły aż 23 zastępy strażaków.
Przez ostatnie dwa tygodnie najpierw usuwane były skutki pożaru, a później trwał remont zniszczonych urządzeń. Odtwarzane były konstrukcje wsporcze taśmociągów, instalacje przeciwpożarowe, układy elektryczne, a także automatyki i sterowania.
W piątek, 4 czerwca, rozpoczęły się tzw. próby funkcjonalne związane z uruchomieniem taśmociągu, które wciąż jednak trwają. Jak udało się nieoficjalnie ustalić, wszystko zmierza ku końcowi i najprawdopodobniej w połowie tego tygodnia blok 858 MW powinien zostać uruchomiony.
Koncern PGE GiEK zapewnia, że pomimo wyłączenia bloku, Elektrownia Bełchatów dostarcza odpowiednią ilość prądu, zgodnie z zapotrzebowaniem Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. W praktyce oznacza to, że zakład dostarcza do systemu tyle energii elektrycznej, ile wymaga operator.
PGE wciąż nie podała oficjalnej przyczyny pożaru w elektrowni. Pracuje nad tym specjalnie powołana komisja, która ma również oszacować straty.
Wstępne ustalenia odnośnie przyczyn zapalenia się układu nawęglania podali natomiast strażacy. Stwierdzili, że przypuszczalną przyczyną pożaru było uszkodzenie wału napinacza taśmociągu. Do zapalenia taśmociągu doszło najprawdopodobniej od przegrzania elementów metalowych.
Komentarze (0)