Archeologiczne odkrycia na terenie bełchatowskiej kopalni nie są niczym nowym. Pierwsze badania prowadzono już w połowie osiemdziesiątych, dzięki czemu przed rozpoczęciem prac górniczych uratowanych wiele bezcennych znalezisk. Odkryto min. obozowiska, osady czy cmentarzyska, które datowane są od starszej epoki kamienia (10-8 tys. lat p.n.e.) po okres nowożytny (XIX w.), a jednym z najcenniejszych odkryć było największe w Polsce środkowej centrum produkcji ceramiki toczonej na kole z okresu wpływów rzymskich (III-IV w. n.e.) w Chabielicach, osada i cmentarzysko z epoki żelaza (VI-V w. p.n.e.), cmentarzysko wraz ze świątynią z XI/XII w. w Grabku oraz osady wczesnośredniowieczne z IX-X i XIII-XIV w. w Zabrzeziu.
Cios mamuta i denar z czasów Marka Aureliusza
Podczas prowadzonych badań natrafiono na pozostałości osad z epoki brązu, żelaza i wczesnego średniowiecza. Zachowały się również piece garncarskie, wapiennicze oraz zespoły palenisk, a także wiele przedmiotów związanych z tkactwem (przęśliki i ciężarki tkackie), codziennego użytku naczynia i ich fragmenty (ok. 200 tys.), żarna nieckowate i rotacyjne, narzędzia krzemienne i kamienne oraz brązowe i żelazne (noże, sierpy, krzesiwa, kłódki), a także ozdoby (zapinki brązowe i żelazne, bransolety, paciorki itp.). Sensacyjnym znaleziskiem był np. denar Antonina Piusa wybity przez Marka Aureliusza prawdopodobnie w roku 161 n.e. oraz dwa szelągi Jana Kazimierza.Część eksponatów dziś można zobaczyć w siedzibie Kopalni Bełchatów w Rogowcu. Do najbardziej spektakularnych prehistorycznych odkryć należą jednak szczątki mamuta. Po raz pierwszy na terenie bełchatowskiej odkrywki natrafiono na ślady życia tych zwierząt w 1981 r. Z gigantycznego mamuta, żyjącego na tym terenie 265 tys. lat temu, zachowały się m.in. górny ząb trzonowy oraz 3-metrowy prawy cios z fragmentami kości przedszczękowej, śladowo zachowane zęby trzonowe oraz fragment puszki czaszkowo-mózgowej.
Sensacyjne szczątki krokodyla, naukowcy mówią o fenomenie
Głośno o kolejnym odkryciu w bełchatowskiej kopalni zrobiło się kilka miesięcy temu. W maju tego roku badacze z Uniwersytetu Warszawskiego, Polskiej Akademii Nauk i czeskiego Morawskiego Muzeum Ziemskiego dokonali sensacyjnego odkrycia szczątków krokodyla. Skamieniała płytka skórna (osteoderm) została znaleziona w jeziornych osadach na terenie Pola Szczerców. Zabytek pochodzi z epoki miocenu – okresu, kiedy klimat był znacznie cieplejszy i bardziej wilgotny niż dziś. Warunki te sprzyjały rozwojowi bujnej roślinności i obecności ciepłolubnych zwierząt.
– Badania tego fenomenu wydają się więc szczególnie istotne w świetle ostatniej zmiany klimatu – mówi dr Marcin Górka z Wydziału Geologii UW, pierwszy autor artykułu opublikowanego na łamach „Acta Paleontologica Polonica”, cytowany przez uczelnię.
Jak przekonują naukowcy, odkrycie w Kopalni Bełchatów to światowy rekord. Choć nie byli w stanie jednoznacznie określić gatunku gada, wszystko wskazuje na to, że był to Diplocynodon – wymarły krewny współczesnych aligatorów, odporniejszy na chłód, co tłumaczy jego obecność tak daleko na północy.
– Szczegółowa analiza źródeł wykazała, że zarówno w neogenie, jak i w czwartorzędzie, nie stwierdzono dotychczas stanowiska krokodyla położonego dalej na północ. Okaz ze Szczercowa stanowi więc światowy rekord jako najdalej na północ zanotowane stanowisko krokodyla w ciągu ostatnich 23 mln lat – dodaje dr Górka, cytowany na stronie internetowej Uniwersytetu Warszawskiego.
Jakie są efekty ostatnich badań?
W czerwcu ponownie odwiedzili bełchatowską kopalnię w poszukiwaniu szczątków prehistorycznych stworzeń. Badania były prowadzone przy współudziale służby geologicznej Kopalni Bełchatów w wyrobisku Pola Szczerców. Badacze pieczołowicie przeczesywali pokłady kredy jeziornej, której w bełchatowskim złożu są ogromne ilości. Zebrany materiał zostały już przebadany w laboratoriach. Wydobyte bryły zostały wrzucone do słabego roztworu kwasu octowego, dzięki czemu powoli się rozpuszczały, dzięki czemu badacze mogli dokładnie przejrzeć to co zostało i czy ma prehistoryczne ślady.
- Próby zostały praktycznie w całości rozpuszczone, udało się zebrać sporo reziduum. W większości są to jednak fragmenty drewna, pojedyncze nasiona. Część reziduum jest jeszcze przemywana i suszona, być może tam ukryte będą jakieś drobne kostki lub zęby. Na pewno jednak nie znaleźliśmy nic porównywalnego ze znaleziskiem krokodyla – mówi dr Marcin Górka.
Jak dodaje, grubsze frakcje są już przejrzane, a drobniejsze jeszcze przemywane i płukane z roztworu kwasu octowego. Po dokładnym wysuszeniu będą przeglądane pod mikroskopem.
- Nowych informacji w kwestii "naszego" krokodyla nie mamy, a co do nowego materiału - mam nadzieję, że uda się coś odnaleźć – mówi dr Górka.
Niewykluczone, że badacze po raz kolejny zawitają do bełchatowskiej kopalni już we wrześniu w poszukiwaniu kolejnych śladów sprzed milionów lat.
Komentarze (0)