Od początku 2021 roku realizuje się „czarny scenariusz”, którego nawet w najgorszych przypuszczeniach nie spodziewali się prezesi Polskiej Grupy Energetycznej. Chodzi oczywiście o cenę za emisję CO2 do atmosfery, która z każdym miesiącem osiąga kolejne rekordowe pułapy. Trzy lata temu było to 5-6 euro za tonę CO2, rok temu już 20-25 euro, a dziś… 43 euro.
Eksperci wyliczyli, żejJeśli ceny utrzymają się na takim poziomie koncern PGE z tego tytułu w 2021 roku będzie musiał zapłacić… nawet do 10 miliardów złotych. To oczywiście wpływa na opłacalność prądu w elektrowniach opalanych węglem takich jak chociażby kompleks w Bełchatowie.
- Nikt w najczarniejszych snach nie spodziewał się, że z ceną 42 euro będziemy mieli do czynienia na początku 2021 roku – powiedział Paweł Strączyński, wiceprezes PGE.
Jak zaznaczył, nie ulega żadnym wątpliwościom, że do handlu emisjami włączyły się podmioty absolutnie zainteresowane osiąganiem zysku na transakcjach spekulacyjnych.
- To zjawisko, które dziś wystąpiło, jest wypaczeniem idei powstania systemu handlu emisjami – powiedział Paweł Strączyński.
Dodał też, że Komisja Europejska poza wydaniem „kilku pomruków” w postaci zapewnień, że przyjrzy się systemowi i zapewni mechanizmy ograniczające pole do spekulacji i manipulowania, tak naprawdę wciąż tematem nie zajęła się na poważnie. Zaznaczył też, że jeśli nie zostaną wdrożone działania, które sprowadzą ceny uprawnień do naturalnego rynkowego poziomu to może to jeszcze mocniej uderzyć w energetykę konwencjonalną.
Taki rozwój wypadków, według wiceprezesa PGE, będzie powodował dalszy wzrost cen hurtowych prądu, a także zwiększanie importu energii elektrycznej. Może to doprowadzić do sytuacji, w której koncerny energetyczne ze względu na ogromne opłaty za CO2 będą zmuszone wygaszać bloki opalane węglem takie jak np. w Elektrowni Bełchatów.
- W najczarniejszym scenariuszu może to doprowadzić do absolutnie niekontrolowanego wygaszania wszystkich aktywów konwencjonalnych w Polsce i do bezpośredniego zagrożenia energetycznego kraju – powiedział wiceprezes Strączyński.
Komentarze (0)