reklama
reklama

Rośnie napięcie między miastem i GKS. Padają zarzuty, chodzi o pieniądze...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Rośnie napięcie między miastem i GKS. Padają zarzuty, chodzi o pieniądze... - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaCoraz bardziej napięte relacje pomiędzy władzami miasta i bełchatowskim GKS. Większościowy udziałowiec nie ukrywa, że oczekuje od miasta większego wsparcia finansowego. Magistrat w odpowiedzi wylicza, ile w ostatnich latach przeznaczył na pomoc dla klubu.
reklama

Gęstnieje atmosfera wokół bełchatowskiego GKS. Pogłębiające się kłopoty finansowe klubu z ulicy Sportowej sprawiają, że większościowy udziałowiec zwiększa presję na władze miasta. Chce, aby to właśnie samorząd rzucił koło ratunkowe dla GKS w postaci kilku milionów złotych. W ostatnich tygodniach doszło do dwóch spotkań. W jednym z przedstawicielami GKS-u oraz większościowego udziałowca spotkała się prezydent Mariola Czechowska. W drugim wziął udział przewodniczący rady miasta - Piotr Wysocki. Nieoficjalnie wiadomo, że atmosfera rozmów... najlepsza nie była. Krótko mówiąc – klub chce znacznie większego wsparcia od miasta, o czym w urzędzie nie chcą za bardzo słyszeć.

Zbigniew Fałek, wiceprezes koncernu PGE GiEK, który od kilku miesięcy piastuje również funkcję prezesa EKS Skra Bełchatów, będącego większościowym właścicielem GKS, na początku stycznia w wywiadach nawet nie krył swoich oczekiwań wobec samorządu.

reklama

- Przeglądając jak inne miasta wielkości Bełchatowa się zachowują, potrafiąc desygnować środki rzędu 2-3 milionów złotych rocznie na drugoligowe kluby, to myślę, że takie miasto jak Bełchatów takie środki powinno znaleźć . Liczę, że radni i władze miasta wybrane przez mieszkańców wykażą więcej entuzjazmu. Jak się pomaga, to się pomaga. Terminy nie są dotrzymywane i chcemy na ten temat z panią prezydent rozmawiać - powiedział Zbigniew Fałek w rozmowie z portalem belsport.pl

Do spotkań w końcu doszło, ale upłynęły one w mocno napiętej atmosferze. W kuluarach mówi się, że PGE mocno naciska na prezydent Bełchatowa, a także szefa rady, aby miasto bardziej zaangażowało się w pomoc finansową dla klubu. Władze bełchatowskiego GKS pytane o ostatnie spotkania i współpracę z miastem potwierdzają jedynie, że doszło do rozmów, podczas których omówiono sytuację spółki i możliwości ewentualnego wsparcia. Jednocześnie klub przypomina miastu o... złożonych obietnicach.

reklama

- Złożone zostały pewne istotne i konkretne obietnice. Była mowa o 288 tys. zł z poprzedniego roku i ponad 500 tys. zł na 2021 r. oraz o umowie na usługę promocyjną. Na razie jedynym wymiernym efektem jest umowa na usługę promocyjną Miasta Bełchatowa podczas rundy wiosennej – poinformował zarząd GKS Bełchatów.

Klub wciąż nie dostał od miasta obiecanej kwoty, która miała zostać przekazana w ramach dotacji dla klubów sportowych. Jesienią ubiegłego roku przygotowany został projekt uchwały w sprawie określenia warunków i trybu finansowania rozwoju sportu na trenie Miasta Bełchatowa. Uchwałę zakwestionowała jednak Regionalna Izba Obrachunkowa w Łodzi. Miasto przygotowało kolejny, poprawiony już projekt uchwały, która uprawomocniła się 28 grudnia.

reklama

Dlaczego więc, do tej pory miasto nie przekazało dotacji? Magistrat tłumaczy to procedurami. Pieniądze zaplanowane na ten cel musiały został wydane do końca 2020 roku. W tak krótkim czasie nie było więc możliwe przeprowadzenie konkursu dla klubów sportowych z terenu Bełchatowa.

- Przy przekazywaniu potencjalnych środków finansowych, Miasto Bełchatów musi kierować się zasadą legalności, celowości i gospodarności w oparciu o aktualny stan prawny. Dlatego ogłoszenie o naborze wniosków do konkursu, na podstawie podjętej uchwały w listopadzie 2020 r., nastąpi niezwłocznie po zabezpieczeniu środków finansowych na ten cel w budżecie miasta na 2021 rok – mówi Kryspina Rogowska, rzecznik prasowy magistratu.

reklama

Urząd miasta nie zgadza się też z zarzutami o braku wsparcia dla klubu z ulicy Sportowej i przypomina, że w ciągu ostatnich czterech lat GKS otrzymał wsparcie w wysokości ponad 8,6 mln zł. Magistrat przygotował też długą listę wydatków, jakie miasto poniosło w latach 2017-2020, udzielając pomocy finansowej dla bełchatowskiego klubu. W ciągu 4 lat bezpośrednio do klubu przekazane zostały pieniądze m.in. z tytułu usługi promocyjnej (390 tys. zł) oraz na organizację szkoleń dzieci i młodzieży (blisko 1,5 mln zł). Magistrat wylicza też wsparcie udzielone przez spółki miejskie: PEC (183,7 tys. zł), MZK (1,6 tys. zł), Wod-Kan (132 tys. zł), PGM (224 tys. zł). Miasto przypomina też, że przez ostatnie lata o odpowiednie utrzymanie i obsługę stadionu dbało Miejskie Centrum Sportu, które dla GKS dawało olbrzymie upusty za korzystanie obiektów. Od 2017 roku było to 75 proc. upustu, a od 2019 r. aż 99 proc. Z tego tytułu klub w ciągu 4 lat zapłacił kwotę 120 tys. zł. W 2018 r. miasto umorzyło GKS-owi 185 tys. zł. Obecne zaległości finansowe wobec miasta sięgają ponad 400 tys. zł. Łączną pomoc MCS miasto wyceniło na ponad 6 mln zł.

-   Dlatego ewentualne zarzuty czy to ze strony większościowego właściciela, czy trenerów i zawodników są nieuzasadnioną próbą nacisku. Może wynika to z nieświadomości jaka pomoc jest faktycznie udzielana klubowi lub przekonania, że klub sportowy, który jest spółką niezależną od miasta i działa na swój własny rachunek powinien być finansowany z pieniędzy podatników – mówi Kryspina Rogowska.

Rzecznik miasta przypomina jednocześnie, że publiczne pieniądze z kasy miasta muszą być wydawane w „sposób celowy i legalny” zgodnie z zachowaniem zasady gospodarności.

- A potrzeby mieszkańców Bełchatowa nie ograniczają się jedynie do Górniczego Klubu Sportowego – mówi Kryspina Rogowska.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama