reklama

Ile chcą zarabiać neurolodzy i kiedy zakończy się spór w szpitalu?

Opublikowano:
Autor:

Ile chcą zarabiać neurolodzy i kiedy zakończy się spór w szpitalu? - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaNa bełchatowską neurologię od minionej środy nie są przyjmowani pacjenci – spór pomiędzy dyrekcją szpitala, a grupą neurologów, którzy złożyli wypowiedzenia trwa. Choć jest coraz bliżej porozumienia, to o zakończeniu sporu jeszcze poinformować nie możemy. Z informacji przekazanych przez rzeczniczkę szpitala wynika, że w tej chwili (czyli do piątku, kiedy udzielano wypowiedzi) jedyną kwestią sporną są pieniądze.

Czas upływa, a siedmiu neurologów i dyrekcja szpitala nadal ostatecznie się nie dogadali. Lekarze, zgodnie z wypowiedzeniami, które złożyli na koniec września, pracę – jeśli nie dojdzie do porozumienia – skończą 31 października. Sytuacja robi się na tyle niekomfortowa, że od zeszłej środy wstrzymano przyjęcia na oddział. Dzień później, w czwartek zebrała się rada społeczna szpitala, w której uczestniczyły obie strony sporu, w piątek 20 października doszło do kolejnego spotkania lekarzy z dyrekcją.

- Dogadamy się, dlatego że właściwie innego wyjścia nie ma. Ja sobie nie wyobrażam co by było z tymi chorymi, z ostrymi udarami i ze stwardnieniami rozsianymi. Dla mnie jest to nie do pojęcia... My jesteśmy gotowi do rozmów, szkoda, że one są tak przeciągane, a my pracujemy w niepewności. Nie powinno tak być, że lekarz zastanawia się o czym będzie rozmawiał z dyrektorem, a nie o tym co jest choremu. Niestety przeciąganie sprawy sprawia to, że niejednokrotnie myślę czy będę dziś poproszony na rozmowę. Ja powinienem mieć spokojną głowę, a tak nie jest – wyjaśnia Jacek Juryńczyk, ordynator oddziału neurologii.

- Myślę, że idzie ku dobremu, bo obie strony po czwartkowym spotkaniu rady społecznej szpitala doszły do porozumienia, że muszą się porozumieć. Wszystkie kwestie poza finansową zostały już ustalone i w tym przypadku ten kompromis już ma miejsce. Kwestią otwartą nadal jest temat wynagrodzeń – mówi Katarzyna Babczyńska, rzeczniczka szpitala Jana Pawła II

Lekarze chcą ich wzrostu. O ile? Przede wszystkim dementują informacje o 40-procentowych podwyżkach. Pytani jakie kwoty by ich satysfakcjonowały podkreślają, że chcą zarabiać podobnie jak ich koledzy zatrudnieni w bełchatowskim szpitalu.

- My chcemy sprawiedliwości w tym szpitalu, dlatego, że różne grupy specjalistów zarabiają tutaj bardzo różnie, my zarabiamy najmniej, więc chcemy chociaż zarabiać średnią i będziemy o tym rozmawiać. Nie będziemy się wypowiadać na temat jaką byśmy chcieli mieć stawkę, bo nie chcemy tu przekłamań – wyjaśnia Agnieszka Pawłowska, starszy specjalista na oddziale neurologii

W tej chwili godzinowa stawka dla neurologów kontraktowych to 62 złote brutto. Do jakiej kwoty da się ją podnieść? Trudno to w tej chwili określić, pewne jest jedno, szpital szczególnie z czego dać nie ma.

- Trzeba pamiętać, że budżet szpitala nie jest z gumy i trudno strać się zdopingować dyrektora, żeby te pieniądze znalazł - wyjaśnia Katarzyna Babczyńska, rzeczniczka szpitala Jana Pawła II - Przeważająca liczba specjalistów, którzy pracują w naszym szpitalu ma stawki porównywalne do obecnych stawek neurologów. Nieliczni lekarze mają stawki wyższe, ale wynika to z sytuacji jaka jest na rynku pracy i deficytu poszczególnych specjalizacji medycznych

    Neurolodzy odnieśli się też do informacji jakie na kanwie konfliktu obiegły media, a odnoszą się do ich obecnych zarobków.

    - Nieprawdą są wszystkie dotychczasowe doniesienia prasowe dotyczące naszych wynagrodzeń. Pojawiły się informacje, że lekarze na neurologii zarabiają od 12,5 tys do 15,5 tysiąca złotych brutto. Przy naszej stawce ta wymieniona, górna granica zarobków, oznaczałaby, że pracujemy 250 godzin pracy miesięcznie – mówi Agnieszka Pawłowska, starszy specjalista na oddziale neurologii

    W piątek dyrekcja z lekarzami spotkała się ponownie, ale poza decyzją, że obie strony do zakończenia sporu nie będą się wypowiadać do mediów, żadnych konkretów nie ustalono. Tymczasem porozumienie wydaje się być niezbędne, bo konflikt bije w pacjentów.

    - Cały czas „walczymy” z tą segregacją chorych na izbie przyjęć. Już wiem, że oddział w Piotrkowie Trybunalskim jest pełny - mówi ordynator Juryńczyk.

    Udostępnij na:
    Facebook
    wróć na stronę główną

    Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

    e-mail
    hasło

    Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE